Zaszczepiony i Niezaszczepiony w jednym stali domu,
Zaszczepiony na górze, a Niezaszczepiony na dole;
Zaszczepiony spokojny, nie wadził nikomu,
Niezaszczepiony najdziksze wymyślał swawole.
Ciągle polował po swoim pokoju:
To premier, to minister - między stoły, stołki
Gonił, uciekał, wywracał koziołki,
Strzelał i trąbił, i krzyczał do znoju.
Znosił to Zaszczepiony, nareszcie nie może;
Schodzi do Niezaszczepionego i prosi w pokorze:
„Zmiłuj się waćpan, poluj ciszej nieco,
Bo mi na górze szyby z okien lecą”.
A na to Niezaszczepiony: „Wolnoć, Tomku,
W swoim domku”.
Cóż było mówić? Zaszczepiony ani pisnął,
Wrócił do siebie i czapkę nacisnął.
Nazajutrz Niezaszczepiony jeszcze smacznie chrapie,
A tu z powały coś mu na nos kapie.
Zerwał się z łóżka i pędzi na górę.
Stuk! Puk! - Zamknięto. Spogląda przez dziurę
I widzi… Cóż tam? Cały pokój w wodzie,
A Zaszczepiony z wędką siedzi na komodzie.
„Co waćpan robisz?” „Ryby sobie łowię”.
„Ależ, mospanie, mnie kapie po głowie!”
A Zaszczepiony na to: „Wolnoć, Tomku
W swoim domku”.
Z tej to powiastki morał w tym antranie:
po dwóch latach obaj w tym samym stanie.
Zaszczepiony pomógł przeprowadzać badania.
Niezaczepiony pomógł przeprowadzić badania.
Kto miał przeżyć ten przeżył.
Aleksander Fredro & Witold Kowalczyk
10 kwietnia 2021
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz