
Wszystko wskazuje na to, że Państwo Polskie będzie musiało zwiększyć wydatki budżetowe, by wspomóc dotkniętych zarazą pracowników zatrudnionych na umowach „śmieciowych” oraz emerytów i rencistów o najniższych dochodach. Oraz by wesprzeć szpitale i dobrze zaopatrzyć programy walki z wirusem. Zapewne będzie też musiało zmniejszyć wpływy do budżetu, by wspomóc przedsiębiorców (okresowymi zwolnieniami od podatku i od płacenia składek na ZUS), którzy są lub będą zmuszeni do ograniczenia swej działalności (lub nawet jej zawieszenia) wskutek ataku wirusa. Będzie też musiało wydać zarządzenia administracyjne wynikające z zagrożenia wirusem. Uważam, że rewizja budżetu będzie konieczna, ale nie należy starać się o utrzymanie równowagi wydatków i dochodów. W sytuacjach ekstremalnych finansowanie z deficytu jest całkowicie uzasadnione. Zaciąganie długu, branie pożyczki publicznej jest całkowicie uzasadnione. Dziś tylko bezradna wobec nowego wyzwania Komisja Europejska broni zapisów Traktatu z Maastricht oraz za cnotę uważa równowagę budżetową i wdraża procedury „ostrożnościowe” wobec tych, którzy przekraczają limity deficytu i długu. Ale Francja się tym nie przejmuje, Włosi je lekceważą, a Niemcy rozważają konieczność czasowego odejścia od „starych dobrych zasad”. W USA też priorytetem są „konieczności społeczno-gospodarcze”, a nie równowaga budżetu. Najgorszą polityką byłoby dla Polski rozważanie cięć w wydatkach na obronę lub na rozwój infrastruktury – dróg, mostów, linii kolejowych, lotnisk i przekopu Mierzei Wiślanej. Nie wolno też ciąć wydatków związanych z edukacją i kulturą.
By wspomóc dotkniętych zarazą pracowników zatrudnionych na umowach „śmieciowych” oraz emerytów i rencistów o najniższych dochodach. Oraz by wesprzeć szpitale i dobrze zaopatrzyć programy walki z wirusem.
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
16 marca 2020
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz