Dokąd idziesz Polsko?
„Dokąd idziesz Polsko? Dokąd idziesz kraju?” śpiewał kiedyś Michał Wiśniewski z zespołem „Ich Troje”.Zespół jak zespół, nic nadzwyczajnego. Ale słowa tej piosenki, to pytanie, dla nas tak uniwersalne i ponadczasowe, zapadły mi w pamięć. To pytanie jest jakby wyrzutem sumienia. To pytanie stawiali sobie wojownicy spod Cedyni i spod Grunwaldu, stawiali je obrońcy Jasnej Góry w trakcie potopu szwedzkiego. Stawiali je twórcy Konstytucji 3-go maja i powstańcy kościuszkowscy.
„Czy do wrót piekielnych, czy do bramy raju?
Czego pragniesz dzisiaj, czego ci potrzeba,
Aby dotrzeć prędko do samego nieba?” - pytał dalej Michał Wiśniewski.
Podobnie jak podczas najazdu szwedzkiego, potem podczas rozbiorów napad na Polskę zaczynano od ataku na wartości które ukształtowały nas jako naród, jako państwo. Caryca Katarzyna II napisała w liście do Nikity Panina, że „trzeba ich (Polaków) zdemoralizować do szpiku kości. Trzeba ten naród rozłożyć od wewnątrz, zabić jego moralność. Jeżeli nie uda się uczynić zeń trupa, należy przynajmniej sprawić, żeby był jako chory i gnijący w łożu... Trzeba mu wszczepić zarazę, wywołać dziedziczny trąd, wieczną anarchię i niezgodę... Trzeba nauczyć brata donoszenia na brata a syna skakania do gardła ojcu. Trzeba ich skłócić tak, aby się podzielili i szarpali, zawsze gdzieś szukając arbitra. Trzeba ogłupić i zdeprawować, zniszczyć ducha, doprowadzić do tego, by przestali wierzyć w cokolwiek prócz mamony i pajdy chleba. Będą oni walczyć długo, bardzo długo, nasze prochy przepadną, ale przyjdzie czas gdy sami sprzedadzą swój kraj, sprzedadzą go jak najgorszą dziwkę. My rozpoczniemy ten proces Panin! Korupcją „milczących psów”, którzy będą nimi rządzić. Bogactwem i głodem, które biednych podjudzą przeciw możnym, tych drugich zaś napełnią takim strachem i podłością, że uczynią wszystko dla zachowania swego bogactwa. Zepsujemy ich kultem bogactwa. Zepsujemy ich kultem prywaty, złodziejstwa, rozpusty, wszelką demoralizacją i wiodącym ku niej alkoholem. Stworzymy tam nową oligarchię, która będzie okradać własny naród nie tylko z godności i siły, lecz po prostu ze wszystkiego, głosząc przy tym, że wszystko co czyni, czyni dla dobra ojczyzny i obywateli”
Jest to znany od pradawna sposób na podbicie narodu bez użycia oręża. W stosunku do Polski stosowano ten sposób dwukrotnie. Ten ostatni raz okupiliśmy studwudziestotrzyletnią niewolą.
A teraz? Co dzieje się z nami dzisiaj? Zgromadzonych wokół „Radia Maryja” pogardliwie nazwano „moherami”. Ci, którzy przyznają się do swojej wiary nazywani są faszystami. Kościół, który pomógł nam przetrwać najgorsze kataklizmy dziejowe atakowany jest z niesłychaną do tej pory nienawiścią. Mnożą się tęczowe demonstracje demonstracje w obronie kobiet, w obronie PRL - owskich sądów, demonstrują KOD- ziarze, obywatele i inni, demonstrują nauczyciele w obronie jakichś niezrozumiałych ideologii. LGBT wkracza do szkół i przedszkoli. Zaangażowani w tych protestach młodzi ludzie nawet nie wiedzą przez kogo i w jakim celu są wykorzystywani i nie wiedzą o tym, że swoim postępowaniem podcinają korzenie z których my, jako państwo wyrośliśmy, niszczą wartości które pozwoliły nam przetrwać ponad tysiąc lat jako naród. Nie zdają sobie sprawy nawet z tego, że kiedy złamią już ducha narodu, kiedy odetną do końca nasze korzenie przestaną być potrzebni swoim mocodawcą i może spotkać ich podobny los który spotkał konfederatów targowickich. Większość z nich trafiła na Sybir.
„W święta zagra znów dla nas kolęda,- śpiewa dalej Michał Wiśniewski
Usiądziemy tak jak za tamtych lat
I zadamy sobie pytanie:
„Jak tu będzie za parę lat”
Oczywiście, zadamy sobie takie pytanie, jeśli w ogóle siądziemy do świątecznego stołu i będą nam towarzyszyć dźwięki polskich kolęd a nie dźwięk lanego piwa na święto halloween.
Marian Grotowski
19 października 2019
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz