Dziś, 11 maja jak co roku od ca 32 lat w Bąkowej Górze modliliśmy się, tym razem w 73. rocznicę bestialskiego mordu wpierw sądowego potem fizycznej eksterminacji na żołnierzach Warszyca. Po europejsku jak przez wieki: dopóki nas, jak później nazwą, lewica nie poróżniła...
W tym roku nie dojechałem w miejsce porzucenia doczesnych szczątków żołnierzy. Taką mam w tym roku do przekazania myśl, zadanie do podjęcia w przyszłości. Może kolejne narodowe święto (rekolekcje), w którym będziemy wspominać przyrodzone nam polskim panom sobiepaństwo, które wrogowie do woli wykorzystywali i wykorzystują.
Mowa o tym, że po dziesięcioleciach karnego zapomnienia o naszych przodkach, którzy nie podporządkowali się bolszewickiej władzy. Zapłacili życiem, biedą, wykluczeniem. Po dziesięcioleciach podnoszenia ich w pamięci teraz z nieznanych mogił, czas na refleksję. Nie jest dobrze...
Jak to było możliwe, że były europejski hegemon tak, i to wiele razy, dał się przetrzebić, wymordować i trwać w wewnętrznym stanie nieufności. Kto ponosi odpowiedzialność? Czy aby w tej sprawie coś się zmieniło? Wyścig ten sam. Brat bratu (wewnętrzne i zewnętrzne gierki rzekomo polityczne) wrogiem, bo tak wygodniej.
Rozpisywać się więcej... pewnie wystarczy.
witold k
11 maja 2019
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz