Święty Jan Paweł II został papieżem w 1978 roku, kiedy to komunizm zaczynał chwiać się w posadach. Udział naszego papieża najpierw w powstaniu „Solidarności”, a następnie w upadku sowieckiej Rosji i całego obozu socjalistycznego był ogromny.
Ojciec święty stał się w czasie swego długiego pontyfikatu jedną z najbardziej znaczących postaci na przełomie XX i XXI wieku. Przyznają to nie tylko Polacy, dla których jest największym autorytetem, lecz również liczni cudzoziemcy.
Dlatego w tak krótkim czasie został uznany przez Kościół katolicki świętym. Niektórzy na takie wyróżnienie muszą czekać nawet kilkaset lat. Jan Paweł II był najbardziej odpowiednim następcą św. Piotra w tych przełomowych czasach. Prowadził nawę piotrową pewną i zdecydowaną ręką. Strzegł podstaw wiary bez względu, czy to się podobało, czy nie, wierzącym i niewierzącym liberałom. Był prawdziwą opoką, na której Chrystus zbudował swój Kościół. Miał ogromną charyzmę, którą uwydatniał szczególnie podczas licznych pielgrzymek. Ludzie go kochali. Po jego śmierci wołali „Santo subito”.
Następny papież Benedykt XVI jest wybitnym teologiem, podjął się jednak zadania ponad własne, słabe już siły. Pragnął wytępić watykańskie koterie, których walki i postępki przynosiły wstyd całemu Kościołowi. Nie dał rady i zrezygnował z posługi, przechodząc na emeryturę. Właśnie obchodzi w tych dniach 90-tą rocznicę urodzin.
Po jego odejściu konklawe wybrało kolejnego papieża, tym razem z Argentyny. Kardynał Bergolio, jezuita, przybrał imię Franciszka, na cześć swego imiennika, świętego z Asyżu. Z całym szacunkiem dla obecnego papieża, nie był to dobry wybór. Franciszek postanowił zaprzyjaźnić się ze światem. Najpierw byli to dziennikarze, później dzieci, chorzy, geje, lesbijki, liberałowie, czarni, biali, żółci, brązowi i w ogóle wszyscy. Nic dziwnego, że większość lewicowych obserwatorów zachwyciła się nowym watykańskim zwierzchnikiem.
Na początku pontyfikatu pojawiły się trudności ze zrozumieniem jego wypowiedzi. Rzecznik Stolicy Apostolskiej często musiał tłumaczyć słowa Franciszka. Na pewno spontaniczność i życzliwość dla ludzi jest godna pochwały, tym niemniej nie bardzo było wiadomo, jaki przekaz metafizyczny formułuje nowy papież. I dotąd nie wiadomo. Sama życzliwość, litość i współczucie to za mało, jak na poważną religię, jaką jest chrześcijaństwo. Nie chodzi o to by potępiać ludzi, a o to by przekazywać wyraźnie, co jest dobre, a co złe, co jest grzechem, a co nim nie jest. Nie może papież mówić: „kim ja jestem, by oceniać postępowanie innych?”. Otóż właśnie po to m.in. jest, by oceniać zachowania ludzi z punktu widzenia doktryny wiary. A nauczanie ma być proste i twarde – tak albo nie.
Franciszek oznajmił, że po kilku latach posługi zrezygnuje, podobnie, jak jego poprzednik. Polski Kościół i jego hierarchowie już teraz powinni podjąć starania, by następnym papieżem został redemptorysta ojciec dr Tadeusz Rydzyk.
Zasługi o. Rydzyka są powszechnie znane. Potrafił on zgromadzić wokół siebie miliony Polaków. Stworzył „Radio Maryja”, telewizję „Trwam” oraz „Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej”. Pomimo oporu poprzedniej władzy pokonał wszelkie trudności. Jest znakomitym organizatorem, przy tym człowiekiem głęboko religijnym. Wierni go uwielbiają. Na każde wezwanie gotowi są stanąć u jego boku. To właśnie oni walczyli na wiecach i pochodach w polskich miastach o koncesję dla zakonnej telewizji i to z sukcesem. Warto tutaj przypomnieć słowa Jana Pawła II, który powiedział, że każdego dnia modli się za „Radio Maryja”.
Ojciec Rydzyk nie musi zostać kardynałem, aby stać się głową Kościoła. Konklawe może wybrać na następcę św. Piotra każdego, kto otrzymał święcenia kapłańskie. Poza tym w polskim Kościele nie brakuje ważnych osobistości, które wybór o. Rydzyka powitałyby z radością.
Silna osobowość redemptorysty dawałaby gwarancję na odzyskanie przez Kościół katolicki należnej jemu w świecie pozycji. Zagrożeń płynących ze strony wojującego islamu nie da się powstrzymać jedynie modlitwą, potrzeba stanowczego działania i osobistości, która swoją odwagą i charyzmą byłaby w stanie zjednoczyć katolików nie tylko w Europie, ale i na całym globie w imię obrony wartości, które leżą u podstaw cywilizacji zachodniej.
W czasach, gdy krwawy półksiężyc zagląda do okien milionów bezbronnych istnień, a lewackie i pseudodemokratyczne środowiska usiłują dokonać gwałtu na chrześcijańskiej Europie potrzeba człowieka, który się temu przeciwstawi. Stanowczo i zgodnie z doktryną Kościoła.
Ojciec Tadeusz Rydzyk jest najlepszym kandydatem na przyszłego papieża. To wybór dobry nie tylko dla naszej ojczyzny, ale także dla całego świata, pogrążonego w zamęcie.
→ Z. Rutkowski: www.gazetatrybunalska.pl
współpraca M. Baryła
13.04.2017
• foto: Marek Borawski/ Nasz Dziennik
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz