Czas oczekiwania na rozpatrzenie naszego Zażalenia na Postanowienie z dnia 29 grudnia 2016 r., o odmowie przeprowadzenia dochodzenia w tej nieprawdopodobnej sprawie niebezpiecznie się wydłużał. Przeczuwając najgorsze postanowiłem udokumentować to co do tej pory widzieliśmy. Dlatego w dniu 07 lutego 2017 r., wraz z członkiem Towarzystwa Patriotycznego, ”uzbrojeni” w aparat fotograficzny udaliśmy się do Muzeum Regionalnego w Radomsku z zamiarem utrwalenia obrazów, które wstrząsnęły nami do głębi. Do niszczonych cel śmierci zeszliśmy razem z aktualnym dyrektorem Muzeum. Nikt nie spodziewał się, że naszym oczom ukaże się nowy niesamowity, najgorszy z możliwych widok. Ściana głównej celi śmierci - kiedyś zamurowana, posiadała jeszcze większe otwory niż widzieliśmy ostatnio (02.12.2016)! Zaskoczony dyrektor Muzeum natychmiast stwierdził, że od ostatniej naszej wizyty, do piwnic nikt nie wchodził! Niektóre otwory były jeszcze większe, inne zakryte cegłami ułożonymi ”na sucho”. Pod każdą dziurą, w zależności od jej wielkości, znajdowała się góra - niczym ”hałda” - gruzu i piasku wygarnięta, wygrzebana zza ściany czyli z wnętrza penetrowanej w ten sposób celi śmierci. Natychmiast zaczęliśmy utrwalać niesamowite obrazy fotografując wszystko co uznaliśmy za niezbędne. Najlepiej gdybyśmy wówczas mieli ze sobą kamerę. Dyrektor Muzeum stał jak wryty…
Mając tym razem latarkę oświetlałem wszystkie ściany i kąty by zobaczyć to, czego byłem pewien od ponad 9 lat, tj. od momentu poznania ponurych tajemnic tych piwnic. Tym bardziej teraz, kiedy okazało się dla mnie oczywiste, że ktoś czegoś się boi i chce coś ukryć przed opinią publiczną. Zresztą, już wcześniej zrozumiałem także, że nasze działania w tej sprawie kogoś mocno zaniepokoiły.
W pewnym momencie w świetle mojej latarki, na zboczu największej ”hałdy” gruzu zobaczyłem coś co mnie zmroziło. Z anatomią budowy człowieka nie miałem nigdy trudności więc rozpoznałem to natychmiast: to była kość ludzka (!), jeden krąg kręgosłupa odcinka lędźwiowego. Zawołałem głośno do obecnych : ”patrzcie!”. Wskazałem i schyliłem się by z największym szacunkiem podnieść dowód, który właśnie chciano wykraść i ukryć przed nami wszystkimi! Nie potrafię opisać szczęścia jakie odczuwałem. Za to wiem jak daleko w tym momencie byłem… Wiedziałem także, że nie dopuszczę do zmarnowania tego świadectwa. Położyłem na swojej dłoni i pokazałem innym. Byliśmy w szoku. Ponownie przeszukaliśmy wzrokiem wygarnięte na zewnątrz ”góry” gruzu ale nie znaleźliśmy nic więcej. Zresztą, trudno mówić o dokładnym przeszukiwaniu w totalnej ciemnicy, oświetlanej jedynie podręczną latarką. Dodatkowo: ze świadomością, że jedynym który ma prawo do prioracji tych miejsc jest zaproszony i oczekiwany przez nas – prof. Krzysztof Szwagrzyk ze swoją ekipą. Wróciliśmy do biura dyrektora Muzeum by zadecydować co w tej sytuacji robić. Poprosiliśmy do pomocy zaufanego prawnika oraz V-ce Przewodniczącego TP. Na propozycję zawiadomienia i przekazania znalezionej kostki na Policję i Prokuraturę w Radomsku, zareagowałem alergicznie. Przecież już raz zgłosiliśmy im sprawę i co zrobili? N I C!
Dopiero propozycja zawiadomienia prokuratora IPN Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu nieco mnie uspokoiła. Stosowny telefon do IPN O/Łódź wykonał dyrektor Muzeum. Prokurator IPN powiadomił o powyższym Prokuraturę Rejonową R-sko, która zapowiedziała swój przyjazd za ok.1,5 godz. Nawet wtedy nie pozbyłem się bezcennego znaleziska. Pani prokurator przybyła z ekipą kryminalną Policji Radomsko, której towarzyszył dotychczas prowadzący śledztwo policyjny aspirant. Jednak nie będąc pewną co znaleźliśmy, wezwała w charakterze eksperta, chirurga ze Szpitala Powiatowego Radomsko, który potwierdził pochodzenie odnalezionej kostki. Dodatkowo określił, że pochodzi od młodego człowieka…
Zarządzeniem Pani Prokurator, w tym składzie zeszliśmy do celi śmierci na wizję lokalną. Kryminalni przystąpili do swoich obowiązków sporządzania dokumentacji fotograficznej a my do dalszego przyglądania się strasznej rzeczywistości. Niespodziewanie V-ce Przewodniczący TP zauważył pod cienką warstwą piasku nierówność a dyżurny lekarz podniósł z tego miejsca kolejną kostkę z informacją: ”- to fragment miednicy ludzkiej”. Nie sposób za każdym razem używać słowa: ”szok” ale czy w takiej sytuacji można powiedzieć cokolwiek innego?! W tym momencie kryminalni zwrócili się do mnie z propozycją, że sfotografują wszystko co zechcę.
Skwapliwie skorzystałem z propozycji. Nikt mi w tym nie przeszkadzał.
Następnie wróciliśmy do biura dyrektora Muzeum, gdzie Prokurator przekazała Firmie pogrzebowej PIWOŃSKI odnalezione ludzkie szczątki na przechowanie, do czasu ich odbioru przez IPN O/Łódź oraz przedstawiła nam dalszy tok postępowania w tej sprawie:
Tadeusz Dudkiewicz Przewodniczący TP
W kolejnej korespondencji, bieżące informacje dotyczące przedstawionych wydarzeń.
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz