Skip to main content

Liczysz na emeryturę? Możesz się przeliczyć

Czy ci, którzy pokładają nadzieję na to, że w przyszłości otrzymają godne emerytury, by w miarę stabilnie i ciekawie przeżyć swoją jesień życia nie powinni już teraz zweryfikować swoich sielankowych wizji?

Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha nie pozostawia żadnych złudzeń: „Będziecie mieć na starość od państwa niewielkie zasiłki – jeśli chcecie mieć więcej, oszczędzajcie”. W artykule „Róbcie dzieci – emerytur nie będzie”, opublikowanym na łamach tygodnika „Wprost” Gwiazdowski poddaje krytyce obecny system emerytalny w III RP. Jego zdaniem, wprowadzona w 1999 roku reforma emerytalna, która wprowadziła do systemu emerytalnego elementy kapitałowe nie mogła się udać. Gdy ją wprowadzano w Polsce zbyt duża rzesza ludzi – jak pisze Gwiazdowski, była to jedna czwarta Polaków – żyła z przeróżnych świadczeń ZUS-owskich: emerytur, rent czy zasiłków. Jednocześnie rząd, jedną trzecią budżetu państwa przeznaczał na dopłaty do tych świadczeń. „Pokolenie czynne zawodowo nie jest bowiem w stanie utrzymać własnych rodziców i dziadków, których tzw. składki emerytalne, a de facto podatki, zostały dawno roztrwonione, i jednocześnie zaoszczędzić na swoje emerytury, żeby uwolnić od tego obowiązku dzieci i wnuki” – zauważa Gwiazdowski.

Szef CAS stwierdza, że pokładanie nadziei w to, że w tym systemie w ogóle można cokolwiek oszczędzić, jest mrzonką. Upadek w 2008 roku banku Lehman Brothers oraz wielu innych instytucji, które pożyczały rządom pieniądze po to m.in. by tamte mogły wydawać je na emerytury jest tego najlepszym dowodem. Spirala zadłużania musi mieć w końcu swój kres, potem natomiast nastąpić musi bankructwo. A to oznacza także bankructwo systemów emerytalnych. „System, który obiecuje ludziom bezpieczeństwo na starość (emerytury i świadczenia zdrowotne) i odbiera ponad 40 proc. wartości ich pracy, nie może przetrwać. Nie robimy dzieci, bo po co (państwo się nami kiedyś zaopiekuje), a gdybyśmy chcieli robić je dla przyjemności, a nie dla własnego bezpieczeństwa, to nie mamy za co ich wychowywać (państwo nam za dużo zabiera)” – stwierdza ekspert CAS. Zdaniem Gwiazdowskiego, bankructwa takich państw jak Portugalia, Hiszpania czy Włochy to tylko kwestia czasu.

Robert Gwiazdowski przewiduje, że około 2025 roku system emerytalny wpadnie w poważne kłopoty. Będzie co prawda wypłacał jakieś grosze, za które marnie, bo marnie, ale da się jakoś przeżyć, jednak około 2055 roku – jeśli dziś nie zacznie się robić zmian – nastąpi ostateczny krach i emeryci znajdą się w bardzo dramatycznej sytuacji. Demografia będzie miała tu jedno z decydujących znaczeń.

Szef Centrum Adama Smitha konkluduje: „A wystarczy powiedzieć ludziom prawdę: będziecie mieć na starość od państwa niewielkie zasiłki – jeśli chcecie mieć więcej, oszczędzajcie. Róbcie dzieci – może one się wami zaopiekują. A państwo będzie mniej zabierać z waszego wynagrodzenia. Bo świadczenia emerytalne mogą być finansowane z podatków pośrednich (już zresztą w dużym stopniu są, bo samych składek nie wystarcza), a nie z opodatkowania pracy (…)”.

Paweł: www.prokapitalizm.pl

22 maja 2013

5
Ocena: 5 (1 głos)
Twoja ocena: Brak