Nie, nie… to nie dowcip. Są w III RP ludzie, którzy naprawdę tak uważają. Nawet Jarosław Kaczyński mówił podczas ostatniej kampanii prezydenckiej, że za Gierka były pewne osiągnięcia. Cóż zatem dziwić się weteranom lewicy, wspieranym przez swojego posła z SLD, Artura Ostrowskiego?
To właśnie poseł Artur Ostrowski, Stowarzyszenie Weteranów Lewicy oraz Federacja Młodych Socjaldemokratów zapraszają 4 marca 2013 roku do Piotrkowa Trybunalskiego na spotkanie pod tytułem „Edward Gierek mąż stanu”. To ciąg dalszy zabiegów mających na celu gloryfikację komunistycznego kacyka, I sekretarza KC PZPR, za którego kadencji doszło do wpisania do konstytucji PRL dozgonnej miłości na rzecz Związku Sowieckiego, czy krwawych zamieszek z Radomia i Ursusa z 1976 roku. To wreszcie za Gierka pojawiły się kartki na artykuły żywnościowe. Pamiętam, jako dziecko, taką piosenkę, śpiewana na melodię „Wsiąść do pociągu byle jakiego…”. Jedna z jej zwrotek brzmiała:
„Wsiąść do rakiety Hermaszewskiego lecieć,
lecieć do sklepu komercyjnego,
trzymając w ręku kartki na cukier,
patrzeć jak Gierek ma wszystko w dupie…”
I właściwie na tym można by zakończyć krótka notkę na temat Edwarda Gierka, gdyby nie informacje upublicznione niedawno przez historyków, z których wynika, że Gierek był sowieckim informatorem, który donosił m.in. na swoich partyjnych współtowarzyszy. W numerze 4/2013 tygodnika „Do Rzeczy” Piotr Gontarczyk pisze: „Towarzysz Gierek dobrze znał reguły gry. Od serwilizmu wobec sowieckich >>rewizorów<<, umiejętnego podlizywania się i eliminowania konkurencji donosem na >>próbę oderwania Polski od ZSRR<< zależały kariera i utrzymanie władzy. Potem, w latach 70., Gierek już jako I sekretarz dalej zdawał drobiazgowe sprawozdania nawet niezbyt wysokim rangą sowieckim partyjnym funkcjonariuszom. Wydaje się, że był to jeden z fundamentów kariery Edwarda Gierka – postaci wyjątkowo marnej, nawet jak na standardy kierownictwa PZPR”.
W Piotrkowie Trybunalskim przez kilka lat funkcjonowało Rondo im. Gierka. Potem jego emerytowani apologeci, przy wsparciu młodego posła SLD i grupki pożytecznych idiotów, usiłowali doprowadzić do wybudowania w mieście pomnika I sekretarza KC PZPR. Plan nie został zrealizowany. Jak widać, spadkobiercy i wyznawcy PRL-u nie odpuszczają. mają swojego „męża stanu” i nadal mącą ludziom w głowach.
Cała ta historia skłania tak naprawdę do smutnej refleksji na temat państwa, w którym obecnie żyjemy – III RP. Jeśli 24 lata po „obaleniu komunizmu” gloryfikuje się Edwarda Gierka, i do tego określa się go mianem „męża stanu”, pytanie „W jakim państwie żyjemy?” jest jak najbardziej uzasadnione. Republika „okrągłego stołu” kwitnie w najlepsze, jej architekci chodzą w glorii chwały, a filozofia „grubej kreski” święci triumfy. Ta patologia pokazuje, że Polskę trzeba zbudować na nowo. Oby jak najszybciej.
Paweł Sztąberek: www.prokapitalizm.pl
28 lutego 2013
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
Jaki stan taki mąż
W pełni zgadzam się z Autorem - internowanie (w 5 lat po zbudowaniu pomników przyjaźni) Gierka pokazuje rozpacz upadającego układu. Pokażę inny ogląd. Jaki stan taki mąż. Z tego punktu widzenia Donald okaże się większym mężem. Kiedyś pisałem, że Gierek to największy BMW. Tak było. Donald jest większym. Dla jasności; epika Gierka i ekipa Donalda – szef, czy chce czy nie, to marionetka układu. Marionetka ze środka, że tak powiem, Wałęsa, jawi się tu jako szczęśliwe dziecię. Drugie, dobijające nas Polaków zadłużenie, nie będzie przypisane Wałęsie a Donaldowi. Z długów Gierka wyszliśmy, oddając po 1989 rynek. Za długi Donalda nie ma czego założyć. Reasumując, dziadki i wnuczki po-partyjne, mają rację w tym wyścigu z PO, do palmy likwidatorów polskiej państwowości. Trochę szkoda mi komuszków ponieważ Zachód nie uzna ich lidera Gierka. Nie uzna ponieważ wykorzystał Gierka jako narzędzie w niecnym celu. Spaliłby przy tym, komandosów no i swoich parobków, wyszkolonych jeszcze przed Sierpniem 80. Jest pytanie czy uzna Donalda... nie uzna bo to ten sam numer - kasę ładują jeszcze gorzej, w ronda i inne mniej trwałe (niż za Gierka) propagandy sukcesu... jest dużo gorzej (z polskiego punktu widzenia), za Gierka Moskwa była celem, teraz jest przyjacielem... Brukseli.