Pan Janusz Korwin-Mikke to specjalista od wywoływania skandali medialnych. Oczywiście takich na miarę możliwości jakie posiada. Możliwości są ograniczone z kilku powodów.
Nie jest typowym celebrytą w pełnym tego słowa znaczeniu ponieważ jednak nie rozwodzi się co pięć minut, nie daje się sfotografować pijany za kierownicą, czy też nie ogłasza w jakich porach dnia czy nocy najbardziej lubi uprawiać seks. Nie chwali się też tym, że w młodości “walił herę”, albo że spore grono jego przyjaciół to “geje”. Niemniej coś z celebryty ma na pewno. Lubi błyszczeć w świetle fleszy reporterów, lubi kamery TV zwrócone w jego stronę. To jego żywioł. Czy coś w tym złego? W zasadzie nie. Zwłaszcza dla kogoś, kto bawi się w politykę.
Pytanie jednak, co sprawia, że pan Korwin-Mikke zostaje zauważany przez media? Niestety, nie są to pozytywne postulaty rozwiązania problemów Polski, lecz wypowiedzi, które są w stanie zaszokować większość ludzi w naszym kraju. Ostatnia wypowiedź na temat paraolimpiady jest tego najlepszym przykładem. Osobiście uważam, że robienie show z paraolimpiady jest niestosowne. Gdyby w polskiej TV były transmisje z tych zawodów na pewno bym ich nie oglądał. I może gdyby ktoś mnie spytał o to, wówczas tak bym odpowiedział, dodając zarazem, że nie znaczy to, iż nie mam szacunku wobec osób niepełnosprawnych. Bo mam. Oni też mają prawo do życia na tyle pełnego, na jakie je stać. Również mogą uprawiać sporty jeśli tylko są w stanie. Owszem, kiedyś na ludzi upośledzonych umysłowo mówiono: debil, idiota, dziwoląg. Taki był wówczas język. Dziś jednak nie ma potrzeby, żeby takim językiem się posługiwać. Tak jak nikt nie zmusi mnie do tego, bym na osobę niepełnosprawną mówił “sprawny inaczej” tak samo nie zgodzę się, by wyzywano ich od debili… Ich kalectwo często nie jest zawinione przez nich.
Pan Janusz Korwin-Mikke przez nikogo nie pytany, sam od siebie napisał na swoim blogu to, co napisał. Obecnie jego polityczne zaplecze próbuje ten “ekscentryczny” wybryk zneutralizować organizując jakieś konferencje prasowe na temat “problem osób niepełnosprawnych w kontekście rent z ZUS”. A sam pan Korwin-Mikke oznajmił, że wreszcie po raz pierwszy od 4 lat mógł zaistnieć w telewizji państwowej. Myślę, że gdyby prezes Kongresu Nowej Prawicy napisał np. że z Hitlerem zgadza się nie tylko w kwestii podatków, ale również w kwestii niepełnosprawnych, wówczas może nawet mógłby iść do telewizji ze śpiworem, bo nie musiałby z niej wychodzić.
Jednak jak to się wszystko ma w kontekście Kongresu Nowej Prawicy, partii politycznej jakby nie patrzeć, która w ustroju demokratycznym, zamierza metodami demokratycznymi osiągnąć wyborczy sukces, a szefem której jest pan Janusz Korwin-Mikke? Pan JKM co rusz oznajmia, że poparcie dla KNP rośnie, że niektóre sondaże dają już prawie 5 procent, że ludzie zaczynają rwać się do KNP. Zatem skoro jest tak dobrze, a będzie jeszcze lepiej, gdyż p. Korwin-Mikke na jesień zapowiada ofensywę, po co rozpoczyna tę ofensywę od wygłoszenia (napisania) tekstu, który z tezami programowymi KNP nie ma nic wspólnego i w niczym KNP – tak naprawdę – nie służy? Korzyść ma jedynie pan JKM, bo go wreszcie “pokazali w telewizorze”.
Jak wiele trzeba zmienić (tyle już nazw partii pana JKM w ostatnich latach było, że nie sposób spamiętać wszystkie) aby wszystko zostało po staremu. A zwłaszcza metody działania pana Janusza Korwin-Mikke, których jedynym skutkiem jest marnowanie energii, czasu i pieniędzy wielu ludzi, którzy jeszcze w to wszystko wierzą.
Paweł Sztąberek: www.prokapitalizm.pl
14 września 2012
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz