Jak się czyta listę produktów i marek koncernu Agros Nova, które objęte są bojkotem zorganizowanym pod hasłem “Satanizm nie przejdzie”, to – żal serce ściska. Czego tam nie ma…
Zresztą zobaczmy sami, bo może nie wszyscy jeszcze wiedzą:
Łowicz – dżemy, konfitury, powidła, syropy owocowe, sosy, koncentraty, dania gotowe
Garden – napoje i nektary owocowe
Krakus – warzywa konserwowe, marynaty, zupy
Dr Witt – soki, nektary i napoje
Kotlin – keczupy i warzywa konserwowe
Fortuna – soki owocowe i warzywne
Pysio – przecierowe soki warzywno-owocowe dla dzieci
Tarczyn – soki i nektary owocowe
Włocławek – keczupy i koncentraty pomidorowe
O co chodzi? O pewien nieszczęsny produkt, który firma Agros Nova zdecydowała się niedawno wypuścić na rynek, a mianowicie o napoje energetyzujące “Demon”. Może nie byłoby aż takiego szumu, gdyby Agros Nova wybrała inną strategię marketingową. Niestety, postąpiono dość prymitywnie i bez polotu. Bo cóż to za “rewelacja” oprzeć kampanię na skandaliście, przyznającym się i otwarcie afiszującym się ze swoim diabolizmem, Nergalu? Strategia choć prymitywna, to jednak utwierdza organizatorów bojkotu i wszystkich, którzy go popierają, iż ów prymitywizm połączony jest jednak z pewną wizją świata, którą Agros Nova postanowiła nam tu zaserwować. Wizja ta niczego dobrego nie wnosi do ludzkiego życia.
Zdarzyło mi się raz zobaczyć Nergala w jakimś show w państwowej telewizji, w którym był on jurorem, gdzie wyraźnie naigrywał się z katolicyzmu i Kościoła. Tym samym próbował dać pstryczka w nos Panu Bogu. Po występie młodej dziewczyny, Nergal powiedział coś takiego (cytuję z pamięci, więc może nie być dosłownie): “Jakoś tak kościelnie się zrobiło po Twojej piosence. Myślałem, że zaraz kolędę tu zaśpiewasz. No, chyba że >>Wśród mrocznej ciszy…<<”. Publika zaczęła oczywiście szaleć z zachwytu, panienki zaczęły piszczeć ze szczęścia, a prezes telewizji państwowe, p. Juliusz Braun zapewne w zaciszu swojego gabinetu wił się z rozkoszy, że mu “skoczyło”… w słupkach oglądalności oczywiście. Choć powinien w tym czasie palić się ze wstydu i biec do spowiedzi prosząc o wybaczenie, że pozwolił na coś takiego. Ale mniejsza z tym…
Wracając do produktów… Któż nie pamięta puszek Krakusa (słynna “Polish Ham”) z czasów komuny? Marzenie do zrealizowania tylko w Pewexach, albo dostępne m.in. dla polskich marynarzy wypływających w dalekie rejsy (sam widziałem, w Stoczni Szczecińskiej 1985 roku jak ładowano PH na statek,a ja się tylko oblizywałem :) ). Któż nie jadł smacznych dżemików “Łowicz”, w których nie brakowało całych kawałków owoców? Któż nie popijał soczków “Tarczyn”, albo nie używał do kiełbaski na ciepło ketchupu “Kotlin”?
Sam do niedawna korzystałem z tych produktów. Przyznam się, że nawet nie wiedziałem, że to jakaś Agros Nova. “Krakus” to był “Krakus”, a “Łowicz” to był “Łowicz”. Ale teraz już wiem. I odkąd obok tych produktów, zacnych i z bogatą tradycją wpisaną w polską historię i kulturę, pojawił się “Demon”, z twarzą Nergala, czyli coś co reprezentuje antykulturę, antytradycję i jest – że zacytuję Rafała Ziemkiewicza – “ciałem obcym”, z żalem, bo z żalem, ale postanowiłem rozstać się z tymi markami. Podobnie jak w przemyśle farmaceutycznym, na rynku znajdują się tzw. leki zamienniki, tak i w przemyśle spożywczym znaleźć można wiele tego typu zamienników. Ja znalazłem.
W związku z bojkotem produktów Agros Nova pojawiają się niekiedy zarzuty, że uderza on w zasady wolnego rynku. Otóż większej bzdury nie słyszałem. Bojkot, owszem, uderzałby w zasady wolnego rynku, gdyby został narzucony odgórnie przez władze, gdyby nagle miłościwie nam panujący Donald Tusk (oby jak najkrócej!) wyskoczył na konferencji prasowej i zapowiedział, że “zaraz uchwalimy ustawę i zakażemy sprzedaży >>Demona<<”. Tak, takie działanie uderzałoby w wolny rynek. Tymczasem tutaj mamy do czynienia z inicjatywą oddolną, z ruchem obywatelskim, który w żadnym jeszcze momencie nie apelował do władz “żeby coś z tym zrobiła” (i mam nadzieję, że nigdy tego nie zrobi), lecz apeluje wprost do sumień Polaków: “Zastanówcie się co kupujecie”… “Kupując soczek >>Tarczyn<< wspierasz równocześnie nie tylko demoralizację swoich dzieci” (np. hasło reklamowe: “Odkryj w sobie demona seksu”), ale także podejrzanego jegomościa, który kiedy tylko może pokazuje jaki jest jego stosunek do naszej tradycji, naszej wiary i naszej kultury”. Bojkot Agros Nova w żaden sposób nie godzi w wolny rynek, wykorzystuje on jedynie możliwości, jakie wolny rynek tu podsuwa. Jeśli koncern od “Demona” dostanie “po kieszeni”, wówczas – daj Boże! – zapewne zmieni strategię marketingową. To jest chyba jedyna najuczciwsza forma demokracji czyli – jak to określił Ludwig von Mises – “demokracja konsumentów”. Mam nadzieję, że przyjdzie mi jeszcze kiedyś zagłosować za “Łowiczem” czy “Krakusem”.
Liczę na to, że Agros Nova jak najszybciej się otrząśnie z tego diabelskiego amoku i podziękuje Nergalowi za współpracę, a “Demona” spuści tam, gdzie jego miejsce, czyli do rynsztoka.
25 sierpnia 2012
Paweł Sztąberek
http://prokapitalizm.pl
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz