Skip to main content

Płaca minimalna = minimalne zatrudnienie

Nie tak dawno temu, rząd Donalda Tuska ogłosił, że od nowego roku płaca minimalna wynosić będzie 1500 zł wobec dotychczasowej kwoty 1386 zł. Dla jednych to spory skok w górę, a dla innych, jak choćby związkowców, to wciąż za mało.

Jednak nie kwota wynagrodzenia jest tu najważniejsza, lecz sama idea płacy minimalnej. Płaca minimalna to nic innego, jak narzucona przez państwo kwota, poniżej której żaden pracodawca, zatrudniający pracownika legalnie na pełnym etacie, nie może zejść. Płaca minimalna to zaprzeczenie swobody umów, to wypaczenie prawdziwej wartości tego, co robią pracownicy.

Wypaczenie owo działać może w dwie strony. Z jednej - może prowadzić do zawyżenia wartości pracy, z drugiej - do jej zaniżenia. Pracodawca, z uwagi na płacę minimalną, może zbankrutować, gdyż nie będzie mu się opłacało ponosić kosztów jeśli nie są tego warte. Z drugiej strony, może ograniczyć się do wypłacania pracownikowi płacy minimalnej mimo, że jego praca warta jest znacznie więcej, co najlepiej dałoby się zaobserwować na wolnym rynku. W latach 20-tych ub. wieku, w USA potraktowano płacę minimalną jako remedium na narastający kryzys. Skutkiem jej wprowadzenia był wzrost bezrobocia. Jeśli bowiem narzuca się pracodawcy, ile ma najmniej zapłacić pracownikowi, a ów pracodawca sam jest w kłopocie, wówczas naturalną konsekwencją będzie - w najlepszym wypadku - zwolnienie części pracowników, albo - w najgorszym - całkowite bankructwo.

Ale kwota płacy minimalnej też ma swoje znaczenie... Rozmawiałem kilka dni temu z przedsiębiorcą, który zatrudnia kilka osób. Na moje pytanie, czy podoła on od stycznia nowym wymogom związanym z wysokością płacy minimalnej, odpowiedział, że będzie zmuszony zwolnić część pracowników i ewentualnie zatrudnić ich "na czarno". "Zostawię jakiegoś figuranta na etacie, tak by skarbówka nie nabrała podejrzeń, że zatrudniam ludzi nielegalnie" - odpowiedział. Ilu, w skali kraju, jest takich przedsiębiorców, jak mój rozmówca?

Trzeba być naiwnym, aby decyzji rządu o wzroście płacy minimalnej od stycznia 2012 roku nie wiązać z trwającą kampanią wyborczą. Ale to tym bardziej jak najgorzej świadczy o ludziach, którzy dążą do władzy. Znaczy to, że za nic mają oni dobro Polski i Polaków. Liczy się tylko sondażowy słupek.

Paweł Sztąberek: http://www.kapitalizm.republika.pl/

28 września 2011

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak