Skip to main content

Czy chwiejące się polskie szkolnictwo ostatecznie upadnie?

portret użytkownika Jolanta Lgocka

Sprawa jest bardzo poważna i dotyczy wszystkich nas. Także naszych piotrkowskich i powiatowych szkół, uczących w nich nauczycieli i naszych dzieci, które pewnego pięknego dnia mogą stanąć w obliczu bardzo szeroko rozumianego ... analfabetyzmu. Przypomnijmy, że dotychczasowe, półtoraroczne działania rządu w sferze oświaty ograniczają się jedynie do propozycji typu: osłabienia pozycji zawodowej nauczyciela, podniesienia pensum nauczycielskiego w powiązaniu z realnym obniżeniem wynagrodzeń czy odebrania kuratorom oświaty możliwości wetowania likwidacji szkół. Pozostaje zatem pytanie, kto i czego będzie uczył nasze dzieci, skoro o napływie do zawodu nauczyciela osób najzdolniejszych, a może i średnio uzdolnionych będzie można tylko pomarzyć. I czy dzieci w ogóle będą się uczyć skoro przyjdzie im dojeżdżać do szkół może nawet po kilkadziesiąt kilometrów, skoro praktycznie każdą szkołę da się łatwo zlikwidować? Wyprzedzę zarzut, że każda jednostka samorządowa ma obowiązek, by zapewnić dzieciom dojazd. Tak, owszem, ale już teraz, już w tych warunkach, przepis pozostaje po trosze martwy, ponieważ tak naprawdę każdy może robić to, co chce i w jaki sposób chce. I nikt mu nic nie zrobi!

Vide- przykład jednej tylko podpiotrkowskiej gminy Grabica, gdzie w ciągu kilku ostatnich lat toczyły się zacięte batalie o dowóz kilkuletnich, nawet ciężko chorych (cukrzyca!) uczniów do szkół... postawowych (!!!) ze wsi Boryszówek, Maleniec i innych. Pani Wójt szkoda było dosłownie 100-200 zł na to, by autobus pojechał 2-3 km dalej i dzieci zabrał, a Kierownik w Urzędzie Gminy tłumaczył, że dzieci na skróty przez pole (wszystko jedno, czy zasypane na metr śniegiem czy w postaci bajora) mają mniej niż 2 km, więc przepis nie obowiązuje. Sprawa oparła się o Urząd Wojewódzki i o Kuratorium, było radio, telewizja i lokalna prasa.... I możnaby tak pisać dalej, bo życie powoli pisze kolejne scenariusze...

Czy takiego i jeszcze gorszego scenariusza pragniemy? A może gdzieś, komuś zależy na tym, by kolejne pokolenia Polaków stawały się powoli analfabetami? Czy dlatego, że takim narodem łatwo jest sterować? Czy zatem stać się mamy narodem podporządkowanych niewolników? Tylko gdzie i komu?

Pod koniec sierpnia 2008 r Biuro Prasowe Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość wydało oświadczenie, w którym “Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość wyraża zaniepokojenie prowadzoną przez rząd Donalda Tuska polityką wobec środowiska nauczycielskiego i narzucaniem szkodliwych dla niego rozwiązań”. Zaapelowano tam również następująco: “W obliczu zapowiadanych przez nauczycielskie związki zawodowe protestów, przestrzegamy rząd przed eskalacją napięcia i wzywamy do wycofania się ze szkodliwych projektów”.

Trudno nie zgodzić się z opinią parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości. Tylko czy ktoś się wreszcie obudzi zanim przeciętna polska rodzina zostanie po raz kolejny zepchnięta do dna.

Jolanta Lgocka

3 września 2008

5
Ocena: 5 (1 głos)
Twoja ocena: Brak

zapraszam...

portret użytkownika witold k

po pierwsze belfrów także rodziców. To rzeczywiście ważny temat. Obserwuję go od zadymy michnikowszczyzny z początku wprowadzania Religi do szkół. Banda obrzydzając młodym ludziom religię doprowadziła do tego, że uczniowie olewali każdy przedmiot. Udało się to obecnie okiełznać. Potem sieczkobrzęki walczyli z mundurkami, miast je wspierać. Tak jakby gołe brzuchy, metale w uszach czy nosach... nie były mundurkami...

Co to finansów to oczywiście muszą iść w stronę zupełnego sprywatyzowania szkół. Na tej drodze dobrym etapem jest bon edukacyjny, ale nie ten co go nam zrobili. Autentyczny można o tym poczytać przy okazji
"Karty miejskiej"

Jedno wiemy na pewno mamy w Polsce dobry poziom nauczania i trzeba go bronić. Prywatyzacja jest konieczna po to aby cwaniaków ustawiających obecnie uczniów na ulicach (z megafonami) po to aby zgarnąć jak najwięcej kasy ("bonów edukacyjnych") do swego szkolnego biznesu... ukrócić. Zwracam uwagę, że obecnie bony są niczyje czyli, że stają się łupem koterii. Idzie walka o rynek bez rynku. Powtórka ze słuzby zdrowia. Miał Felek kumpla w NFZ to przychodnie budował, a ten mu kasę podrzucał z funduszu.

witold k

Opcje wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.