Piotrkowska Rada Miasta nie wyraziła akceptacji dla wzniesienia pomnika Ojca Świętego Jana Pawła II?
Niestety to prawda. Rada, Trybunalskiego Miasta Piotrkowa, nie udzieliła poparcia funkcjonującej już inicjatywie, poprzez odrzucenie w głosowaniu stosownej uchwały, przygotowanej przez grupę radnych. Wielce to wstydliwa sprawa, bolesna i kompromitująca. Należy o niej napisać, ponieważ ma znamiona długofalowej, konsekwentnie realizowanej polityki. Zdaję sobie sprawę z historycznej odpowiedzialności i wiem, że jeśli tego nie zrobię, to piotrkowska postkomunistyczna lewica uzna sprawę, za swe wielkie polityczne zwycięstwo. A sprawa ma swoją już długą historię, i bezpośredni związek z postkomunistycznym zagubieniem się lewicowej lokalnej wierchuszki. Jednocząca się Europa, w obecnym czasie, lubuje się w lewicy, nasza lokalna raczej jest niereformowalna. Ma się za to, za nowoczesną i otwartą. Tak więc kubeł zimnej wody, na jej głowę, leży nie tylko w interesie lokalnych wodzów tej formacji, ale i całej miejskiej społeczności, jako deszcz przemywający „wzrok”.
W 1990 roku - w wyniku pierwszych wolnych wyborów - do odrodzonych samorządów lokalnych, dostała się „SOLIDARNOŚĆ”. Radni tej formacji, po około pięćdziesięciu latach komunistycznej dominacji, podjęli próbę leczenia się nawzajem - jak i miejskiej społeczności - z niewoli tamtego ustroju. Zmienili część, najbardziej obcych polskiej duszy, nazw ulic. Teren w okolicy kina Hawana, tzw. „Krzywdę”, stosowną uchwałą nazwali „Skwerem Stefana Kardynała Wyszyńskiego”.
Jakież było, w II kadencji RM, zdziwienie, że po uchwale nie ma ani śladu; - w dokumentacji biura rady miejskiej, w wydziałach UM, nigdzie. Fakt podjęcia uchwały przepadł.
I to jest pierwszy dowód na plan konsekwentnie realizowany.
Lokalna - jakby to powiedzieć - pozaparlamentarna lewica, z czasów I kadencji, 1990-1994 swe ideologiczne i polityczne święto - 1 Maja – (obecnie nazwane festynem z okazji święta pracy) kończyła pod pomnikiem braterstwa z Armią Czerwoną. Dopiero w 1994 roku, na skutek bardzo złośliwej polemiki w lokalnej prasie, zawstydzeni zmienili miejsce swych manifestacji na, uwaga – były dom partii przy ulicy Sienkiewicza. Ostatecznie zakotwiczyli się przy tablicy Prezydenta miasta Piotrkowa Kazimierza Szmidta - socjalisty. Jaki, te miejsca, mają związek z oficjalnie deklarowanym świętem pracy ? Od polskiej patriotycznej i katolickiej tradycji, stronią, własnej nie mają, no bo i skąd. Pozory mogliby jednak zachowywać, wilka jednak do lasu ciągnie i na to widać, nie ma rady.
Drugi dziwny zbieg okoliczności, to fakt obrony przed rozebraniem pomnika przyjaźni z Armią Czerwoną. Długa to była bitwa, zakończona przemianowaniem pomnika na” rzeźbę miejską”. Stało się to w II kadencji, która zwolenników lewicy miała pod dostatkiem. Kolejnym, tym razem nie udanym – przegranym w głosowaniu - etapem tej polityki było skuteczne uchwalenie przez Radę Miejską, uchwały o nadaniu tzw. „Krzywdzie” nazwy Park Śródmiejski imienia Jana Pawła II – terenowi - który w I kadencji RM miał nazwę Skweru Stefana Kardynała Wyszyńskiego, a która to nazwa dzięki zabiegowi pewnej osoby znikła z miejskiej dokumentacji.
Obecnie, w III już kadencji - za każdym razem różny jest personalny asortyment lokalnej lewicy – pod płaszczykiem:
· pilnej potrzeby zarabiania na sprzedaży piwa w trakcie np.; Dni Piotrkowa, czy „święta pracy” – piwo jest sprzedawane, niby nie na terenie parku, pite jest jednak w parku – oto moralność i przestrzeganie prawa przez lewicę, kto pije – nieletnia młodzież pije.
· rzekomej obrony dobrego imienia Parku
· Ustawy o Wychowaniu w Trzeźwości
wydzielono amfiteatr z Parku Jana Pawła II. Tak więc, z terenu zwartego architektonicznie i komunikacyjnie, wydzielono zasadniczą i nieodzowną część parku. Następny, logicznie nie do uzasadnienia krok, na tej dziwnej drodze.
Po, tym razem skutecznym, nadaniu imienia Parku Jana Pawła II, zrodził się pomysł, aby w okolicy „rzeźby miejskiej” ustawić Pomnik samego Ojca Świętego. Przyczyną główną stał się krzyż pozostawiony po „Koncercie Ewangelizacja 2000” w 1997 roku. Powstał w konsekwencji, Komitet Budowy Pomnika, który inwestycję prowadzi i jest ona na kolejnym konkretnym już etapie. W oczywisty sposób taka inwestycja jest ważna historycznie. Angażują się w nią autorytety. Nie można było pominąć jednego z większych autorytetów, Rady Miejskiej – lokalnego parlamentu. Suwerena z woli mieszkańców i łaski ustawodawcy. Złożono zatem stosowny projekt Uchwały piotrkowskim rajcom. A rajcy miejscy, w swej postkomunistycznej większości, stwierdzili, że to nie jest sprawa wysokiej rady i projekt uchwały w głosowaniu odrzucili.
W ten sposób wykazali zupełne niezrozumienie istoty sprawy. Wyznaczyli sobie miejsce, godne politowania, jako zespół osób. Trzeba temu zaradzić. To jednak nie koniec, zagubienie jakie Rada Miasta wykazała, będzie miało swe konsekwencje. Nic w przyszłości - obecne nieuporządkowane wnętrza naszych wybrańców - nie będą znaczyć. Tak dobitnie znaczący fakt, będzie żył własnym „życiem”, wyznaczy miejsce autorytetowi władzy. Naprawienie, tego nieporozumienia leży w obowiązku wszystkich ludzi dobrej woli. Tak więc, obecne kierownictwo RM musi ponownie postawić sprawę, na kolejnym porządku obrad rady, reszta – radni i mieszkańcy wyciągnąć wnioski.
Droga, którą wykazałem, może i jest dla postkomunistycznej lewicy jakąś wartością, dla autorytetu władzy nie. Sądzę, że lewicowe środowiska – do tej pory – tej ciągłości nie widziały. Wystarczała im satysfakcja z poszczególnych „akcji”. Zbudowali jednak „złotego cielca” . Można współczuć, można też powiedzieć – ich to sprawa, co nam do tego. Są jednak pośród nas, a to zobowiązuje.
Pasternik
Piotrków Trybunalski, 1 maja 1999
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz