Skip to main content

A może tak przycisk po torami "se" zrobimy - a co!!

portret użytkownika pasternik

Rzekło sobie w raz z powrotem do władzy, po 1993 roku SLD, może tylko Pan Matusewicz, miłościwie wtedy panujący nam vice wojewoda, tego dokładnie nie wiadomo. Piotrkowskie SLD zapewne wie. W czym rzecz i o co chodzi. Chodzi o zjawisko zwane brakiem perspektywy i odpowiedzialności. O gospodarza, który sprawia wrażenie nie lojalnego karbowego. Co Pan robi z takim karbowym powszechnie z historii wiadomo. Co piotrkowski wyborca zrobił też wiadomo. Nikt dziś, to jest w czasie, w którym wiadomo, że zabrakło pieniędzy na dokończenie przecisków pod torami nie myśli wyjaśnić sprawy. A należy ją wyjaśnić ponieważ jest dobrym przykładem i doświadczeniem na przyszłość.

Odrodzona po 1989 roku, solidarnościowa władza - w Piotrkowie Trybunalskim, po miesiącach zapoznawania się z miejską spuścizną po byłym ustroju postanowiła. W tej sprawie, to jest przyszłościowego rozwiązania problemów komunikacyjnych w mieście za priorytet przyjęła:
1. Nie podejmować sprawy przycisków pod torami kolejowymi - do czasu wymuszenia innej centralnej budowy.
2. Nie demontować kolejki wąskotorowej w ulicy Sulejowskiej - do czasu wymuszenia innej centralnej budowy.
3. Nie wykonywać remontu kapitalnego w ul. Sulejowskiej - do czasu ....... .
4. "Gardłowe" problemy z komunikacją wschód zachód rozwiązać poprzez tymczasowe wprowadzenie trasy wschód - zachód w istniejący w ul. Narutowicza kolejowy wiadukt. Ulica Narutowicza już wtedy traciła swe funkcje poza komunikacyjne. Decyzja została podjęta i w 1994 roku była na ukończeniu.
5. Podjąć energicznie starania, u odpowiednich władz państwowych, aby projektowana obwodnica, wyprowadzająca tranzyt poza ul. Sulejowską ( droga główna mająca wchodzić między jezioro Bugaj i zabudowę fabryki mebli) łączącą się następnie z ul. Rakowską, stała się inwestycją centralną.
6. Przystąpić do: demontażu kolejki, remontu ul. Sulejowskiej, podjąć się próby przecisków pod torami.
Plan ten, wraz z decyzją o budowie przecisków, oddalił się. Zakończenie obecnej inwestycji też. Budowa obwodnicy spadła w raz z rządowym finansowaniem przecisków.
Zmiana władzy, zmiana koncepcji. Na czym ta koncepcja miała polegać, co uznała za priorytet ? Jakie przedstawi formy rozwiązania. Jedną już mamy - Zarząd Miasta nie ubezpieczył dziurawych dróg, szkoda pieniędzy. Na nierealną, zbyt kosztowną i mało ekonomiczne uzasadnioną dla miasta inwestycję, nie szkoda było pieniędzy. Był plan miast realiów, czyżby partyjni koledzy na ministerialnych stołkach mieli wystarczyć za gwarantów finansowych ? Zamiast realnego chodzenia po ziemi.

Masz babo placek. Pomysłodawca zaś Marszałkiem wojewódzkim ostał się, tak partyjni koledzy go doceniają - za co? Jak długo jeszcze. Czy nowa, państwowo, znów solidarnościowa władza, wspomoże czerwono-różwowych z Piotrkowa. I w jaki sposób. Czy zabezpieczy się na przyszłość przed lokalnym chciejstwem, tej czy innej, wierchuszki żyjącej w nierealnym świecie tzw. "zza biurka". Czy jasno określi odpowiedzialnych, po to aby w przyszłości można było wskazać politycznego bankruta jako przestrogę dla innych ? Czy też zamiesza w kotle, jak w tzw. ruskim filmie, w którym sam reżyser nie zna końca. Najczęściej tak się dzieje. Zatem masz czytelniku i obywatelu kolejne zwrócenie uwagi, a może by tak tym razem stanąć ponad obowiązującą przyzwoitość, która pozwala na samowolę i nie rozlicza braku odpowiedzialności.

Pasternik

Piotrków Trybunalski, 9 luty 1999

5
Ocena: 5 (1 głos)
Twoja ocena: Brak