Skip to main content

Co się stało?

portret użytkownika pasternik

Jest październik 1998 rok. Gorący czas po kolejnych wyborach do samorządu lokalnego. Akcja Wyborcza Solidarność zdobywa 16 mandatów w 40 osobowej radzie. Głowy nowych radnych zaprzątają sprawy polityczno personalne w radzie. Ważne. Są jednak inne ważne sprawy. Sprawy, które nie znalazły dla siebie miejsca: w czasie trwania II kadencji, w czasie kampanii wyborczej, nikt jak na razie nie myśli zająć się nimi obecnie - to jest zanim powstaną nowe formy personalne i koalicyjne. Jeśli już powstaną, będzie za późno o nich mówić.

A są to sprawy zasadnicze. Położą się cieniem na całej kolejnej kadencji RM i negatywnie zapiszą się w historii piotrkowskiej prawicy. Osoby, dopominające się - od lat - omówienia tych spraw i person nie znajdują skutecznego zainteresowana, to też piszący te słowa. Sprawy są tak bardzo zasadnicze, że muszą wreszcie zostać zapisane, muszą stać się wyrzutem sumienia dzisiejszych jak i wczorajszych graczy. Po pierwsze spisane, staną się powodem innych ocen i w ten sposób powstanie historyczna dokumentacja Polskiego przełomu w Piotrkowie Trybunalskim. Po wtóre będzie na czym oprzeć się w powstawaniu od nowa.

A takie myślenie już dziś jest potrzebne. Sytuacja bowiem jest trudna. W tej, III kadencji, wydaje się być trudniejszą niż zła w II. Złożyło się na nią wiele okoliczności. Nie miejsce je tu opisać, choć jest to konieczne i musi być zrobione. Potrzebne dziś stanięcie ponad podziałami, do czego wyraźnie namawia wyborca, patrz wyniki wyborów, różnica między SLD a AWS, nie ma zastosowania w Piotrkowie. Nie ma dlatego, iż już dawno owe porozumienie, jako byt nieformalny, istnieje wśród ekip rządzących na zasadzie gry interesów. Oficjalna niechęć do SLD jest jedynie polityczną asekuracją, nie znajdującą potwierdzenia w życiu. Owe gry interesów, w ostatniej dekadzie II kadencji rozrosły się do rozmiarów patologii.

Na szczęście bez udziału prawicowej opozycji. Dla przeciętnego mieszkańca realizują się (owe patologie) poprzez ignorancję urzędniczą i obłędnym formalizowaniem zwykłych życiowych czynności obywatelskich. Dla dobra wspólnego, dobrej kondycji moralnej elit, poczucia sprawiedliwości, tworzenia równych szans dla lokalnej przedsiębiorczości szans nie ma. Nie ma, ponieważ kilka prywatnych osób decyduje o tym czym aktualnie zajmie się urzędnik czy sam zarząd miasta. Służę konkretami. Owszem pomaga w tym sytuacja w kraju. Stanowią, te zjawiska, bezpośrednie zagrożenie; dla lokalnej demokracji, wolności rynkowej, politycznego bytu katolickiej prawicy.

Całymi latami nie rozwiązuje się prostych spraw, nie pokazuje osób odpowiedzialnych, nie zmienia ich. Uruchamia się za to, jak za dobrych komunistycznych czasów, policję, do gmatwania nie wyjaśniania problemu. Wynik wyborów nie daje łatwej szansy na zmianę tej sytuacji. Nie daje ponieważ jeden z głównych konstruktorów zamieszania jest od nowa na prawicy i znajduje tam szerokie zaufanie. Obciążony personalnymi powiązaniami może mieć nie lada problemy. Fachowa, czytaj merytoryczna, siła ekipy AWS w RM nie daje wielkich nadziei na podjęcie skutecznej pracy naprawczej. Sytuacja w podziale mandatów, nie napawa optymizmem.

Pasternik

Piotrków Trybunalski, 24 października 1998

5
Ocena: 5 (1 głos)
Twoja ocena: Brak