a jeśli komuna najbliższe wybory parlamentarne rzeczywiście przegra.
Jest źle, Pasternik nie może dłużej patrzeć na pomieszanie z poplątaniem jakie panuje na antykomunistycznej scenie politycznej - na prawdziwe oblicze AWS-u. Jak bardzo rzeczywistość rozmyła się z deklaracjami np. Mariana Krzaklewskiego a ambicjami i koteriami np. Zbigniewa M. z Piotrkowa Trybunalskiego. Nie będę opisywał konkretnych wydarzeń i faktów z piotrkowskiej AWS, bo nic w historii nie będą ważne.
To co będzie ważne to - ostateczny owoc niezdrowych ambicji i powiązań. Podobno rozmowy i czyny będą spisane. Te z kolei będą osobistą tragedią czy pochwałą poszczególnych osób. Co najwyżej mogą posłużyć do analizy na przyszłość i wskazania palcem winnych. Będzie jednak już za późno. Nie jest lepiej w ROP - tym w mieście, jak i na wierchuszce. Związek politycznego oszołomstwa z prywatą i analfabetyzmem religijnym i historycznym rzekomej prawicy jest na dziś tragiczny. A przegrana postkomunistów już w najbliższych wyborach, może być tragicznym wydarzeniem dla katolickiej Polski.
Dziś można powiedzieć - tak będzie. Katolickie stowarzyszenia np. SRK z NSJ, zdaje się trwonić czas i energię na zastępcze sprawy, grupy religijne w ogóle nie wiedzą o co chodzi i bardzo im z tym dobrze. Osoby, które nie spalają swej energii w organizacjach są jeszcze mądrzejsze. Według nich w ogóle nie ma komu ręki podać. Prywatne ranczo, tyle że bardzo małe w porównaniu z np. AWS.
Nie piszę tego, aby wykazać swoją ignorancję lecz po to, żebyśmy się zreflektowali, póki jest na to czas. Jest oczywistym, że są ludzie którzy służbę rozumieją poprzez osobiste korzyści z niej wynikające. Są i tacy, którzy żyją w przekonaniu, iż nie można zaufać drugiemu. Są wreszcie ci, którzy znają zalety i przywary potencjalnych liderów i zdają sobie sprawę z tego, iż liderzy ci nie posiadają jakichkolwiek kwalifikacji do pełnienia funkcji, na które pretendują. Do tego wszystkiego należy powiedzieć, że tylko krowa nie zmienia poglądów. Na koniec - jest polityczna wolność i demokratyczne procedury wyborcze.
Co w związku z tym.? Angażować się w np. kampanię wyborczą, w której nie ma najmniejszych szans na skuteczne wprowadzenie na wyborczą listę człowieka o katolickich poglądach ? Szarpać swe zdrowie pośród tych, którzy zjedli już wszystkie rozumy ? Stać z boku wtedy, kiedy jest polityczna wolność ! W pojedynkę działać ! Co z tymi, którzy zdradzają!! Jak sobie z tym wszystkim poradzić . Kto może pokazać drogę ? Czy nie przypadkiem - Jezus Chrystus, syn Boga Żywego i jego nauka. No tak, ale przecież wszyscy na prawicy, w podobny sposób, zdają się mówić. Jak tylko ma to sens są w kościele - no muszą mieć też czas, a tego oczywiście mają coraz mniej. O ponownej władzy oczywiście śnią, niektórzy z nich już podzielili stołki.
Dla wielu jest to stan zatrważający, odbierający resztę nadziei. Patrzą i cierpią, jak koleżanki, koledzy poświęcają się sami sobie, jak bardzo troszczą się o to, aby lepiej wypaść np. u proboszcza. Zdaje się, iż polski statek tonie. Zdaje się też, iż są pośród nas dobrzy sternicy. Jeśli zrozumieją, że trzeba się zebrać i wspólnie wymieniać doświadczenia, podnieść rangę tego faktu i z pokorą przyjąć krytykę swej pracy we własnej grupie, to może być to, na co czeka umiłowany kraj nad Wisłą. Jedno trzeba powiedzieć wprost. „Czapa”, którą proponuję musi być oparta na autentycznej służbie. Tej, o której mówi Kościół - Jego Synowie i Córki. Zagrożenie cywilizacyjne Polski jest dziś tak duże, że koniecznym stać się może określenie odpowiedzialności personalnej za owoce swej pracy. Aby się tego uchronić należy podjąć wezwanie czasu.
pasternik
Piotrków Trybunalski, 13 grudnia 1996
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz