Jeszcze raz o piotrkowskich murkach. Tych z naszego Rynku i tych w naszych głowach. Chcę zwrócić uwagę lokalnej samorządowej społeczności, że... niedobrze się dzieje. Że owy murek jest dobrą okazją do pokazania problemu. Na wstępie napomnę, że samorząd to publiczne dobro i odpowiedzialność wszystkich mieszkańców gminy. Samorząd to nie dość dobre miejsce pracy i obrywek, to harówa.. Winniśmy maksymalnie wciągać mieszkańców we wszelakie działanie administracyjne, polityczne, inwestycyjne, gospodarcze... Staramy się, aby mieszkaniec znał z imienia i nazwiska konkretnego pracownika odpowiedzialnego za ten czy tamten kawałek miejskiego dobra. Jeśli tego nie robimy stajemy się koterią, wyalienowaną z życia. Pozostaje nam samozadowolenie i konsekwencje tegoż.... wysokie stężenie toksyczności...
I tak. Dotacje unijne to dobrodziejstwo, pod warunkiem, że posłuży do inwestowania nie zjadania. Dotacja, w przyszłości ma przynieść nadzieje, energię... (nie możemy przy tym zapominać, że nasze pieniądze wracają do nas z zachodu.... tak to się teraz porobiło). Inaczej staje się żołdem dla parobka. Strumień kasy, o który wystarało się nie tylko nasze, jakże zasłużone w historii Polski miasto ma zmienić nasz Gród w atrakcyjne miejsce turystyczne, jak i też ze względu na położenie geograficzne miejsce biznesu i szeroko rozumianej kultury. No, bo przecie pierwsze wzmianki osady pochodzą z VIII w, a Władysław Łokietek w 1313 roku określa Piotrków jako miasto.
Słuszny i bardzo światły cel przyświeca ojcom naszego miasta poprzez stworzenie projektu „Traktu wielu kultur”, który ma obejmować obszar od zabytkowego budynku PKP po rynek trybunalski ze wszystkimi budynkami starej architektury. No, bo komu z mieszkańców naszego miasta nie zależy na tym, aby część starego miasta nie wyglądała czysto i schludnie. Stare miasto jak to się mówi jest wizytówką jego mieszkańców. „- Stara część miasta jest najbardziej urokliwa - mówi Marcin Gąsior, dyrektor Muzeum w Piotrkowie. - Pięknie wyglądają od strony placu Niepodległości kolorowe dachy, mury... Jednak nie wszystko wygląda równie malowniczo jak stare miasto. Wstydzić się możemy zaniedbanego przez lata dworca kolejowego, a może być piękny.
Jak rewitalizacja zmienia miasta”
Wypowiedź z dnia 31.03.2008
Jak na dyrektora muzeum wypowiedź, co najmniej kontrowersyjna, bo każdy dzieciak wie, że wstydzić się możemy wszystkiego, co Pan Marcin uważa za malownicze. Chyba, że wypowiedz wybiega w czas, który nadejdzie? Albo telefon był..
Stan ogólny wszystkich kamienic na szlaku Traktu jest godny pożałowania z małymi wyjątkami a o kamienicach przy ulicy Starowarszawskiej lepiej nie wspominać.
Jakież jest zdziwienie Piotrkowian, kiedy realizacja projektu zaczęła się od restauracji wieży ciśnień i postawienia murku w rynku jako „atrakcji turystycznej”. W „ambitnym” projekcie murku partycypował m .in dyrektor Gąsior a budowie tego oszałamiającego przedsięwzięcia patronuje pani Małgorzata Majczyna, uważana za jednego z doradców naszego Pana Prezydenta Miasta – Krzysztofa Chojniaka. Determinacja Krzysztofa przy stawianiu osławionej budowli była tak ogromna, że głos zaczęli zabierać przedstawiciele PIG, którzy byli innego zdania. Z powodu murku pewne problemy miał dyrektor Pracowni Planowania.
Nie jest tajemnicą, że Pan Paweł nie jest osobą, na którą łaskawie spogląda Pan Krzysztof i chętniej na jego miejsce widziałby panią Małgosię. Nie powinny być też bez tajemnic inne okoliczności tego jak i każdego innego projektu?. Dlaczego nie transmitować przebiegu konkursu wyłaniającego wykonawcę? Dlaczego wykonawca nie jest pokazany jako wzór lokalnego patrioty, którego wszyscy znają?.. bo już nie raz dla miasta pracował, a słynie z tego, że koterii nie utrzymuje, przez co jest tani.
·Pierwotny kosztorys „inwestycji” opiewał na 120.000 zł , a jak się dowiadujemy ma to kosztować od 700 – 900.000 zł polskich. Nie wiadomo, dlaczego jest tak duża różnica cenowa, no, bo to wszak chodzi tylko o pieniądze.
O ile wiadomo, był przedstawiony inny projekt zrobienia atrakcji turystycznej w rynku. Miał on polegać na odkryciu starych sklepień i korytarzy skrywających się pod placem, wykonanie prac konserwatorskich w/w oraz wzbogacenie ekspozycji o eksponaty muzealne. Całość ekspozycji miała być przykryta odpowiednio twardym szkłem, po którym swobodnie można chodzić oraz wykonanie odpowiedniego oświetlenia eksponującego całość w godzinach wieczornych. Projekt miał kosztować zero złotych, ponieważ znalazł się absolwent architektury, który miał go wykonać w ramach obrony pracy dyplomowej. Kosztorys inwestycji opiewał na mniej niż 900.000 zł. Projekt taki w kręgu znawców architektury uważany jest jako projekt na skalę EUROPEJSKĄ!
Zamiast tak ambitnego projektu mamy murek z ławeczkami, na których będą przesiadywać pacjenci z zaawansowaną marskością wątroby, którzy śmiało mogliby dostać rolę w filmie
„Noc żywych trupów” konsumujących nie krew, lecz tanie winko marki „Pokusa”. Oczami wyobraźni widzę rzeszę turystów przewalających się „Traktem wielu kultur”, którzy na mecie traktu, czyli murku uprawiają konwersację z grupką Zombich na temat walorów smakowych spożywanego napoju. Jak atrakcja, to atrakcja.
Jest jeszcze jedno ważne pytanie; czy projekt rewitalizacji miasta i jego składowa „Trakt wielu kultur” ma plan przesiedlenia ludzi zamieszkujących kamienice, które mają być remontowane i czy miasto w ogóle posiada jakieś zasoby mieszkaniowe dla tych osób?
Jako prawie 800-letnie miasto, Piotrków może pochwalić się wieloma zabytkami najwyższej klasy. Niewątpliwie należą do nich Stare Miasto z wybudowanym murkiem w 2008 roku. Może pochwalić się niezależną publicystyką, do której namawiam Piotrkowian, bo owa tak jest niezależna jak murek w Rynku i jak dotychczasowa debata wokół niego. Szczególnie głośno zwracam się do miejskich urzędników, których stawia się pod ścianą lojalności. Zwracam uwagę, że lojalność, jakiej się oczekuje to posłuszeństwo nie misja. Murki w kilku głowach obraz zamazują. We wspólnym interesie jest likwidacja wszelakich murków. A jeśli murka nie można usunąć to trzeba go dobrze oznakować i ciągle omiatać.
Zapraszam, zatem do rejestrowania się na trybunalskich.pl.
Mam ochotę podawać nazwiska tych, którym namawiam do rejestracji do pisania do komentowania a oni.... nic. Boją się, bo karbowy mógłby palcem pogrozić. Karbowego też namawiam od lat...
witold k www.kowalczyk.info.pl
16 czerwca 2008
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
Myślę, że
Oczami wyobraźni widzę rzeszę turystów przewalających się „Traktem wielu kultur”, którzy na mecie traktu, czyli murku uprawiają konwersację z grupką Zombich na temat walorów smakowych spożywanego napoju. Jak atrakcja, to atrakcja.
... nie będzie atrakcja a interakcja! Przynajmniej rodzimi "artyści" nie będą się musieli wysilać... Chyba, że to będzie dla nich konkurencja... ;)