Warszawa, dn. 21 października 2009 r.
Biuro Poselskie
Antoniego Macierewicza
Szanowny Pan
Mirosław Harasim
Redaktor Naczelny
Polskiej Agencji Prasowej
Szanowny Panie Redaktorze,
po raz kolejny zwracam się do Pana w celu uzyskania sprostowania nieprawdziwych informacji jakie podaje Pan na temat procesów, które byli żołnierze WSI wytoczyli mi w związku z zamieszczeniem ich nazwisk w Raporcie z likwidacji WSI. W tej sprawie przesłałem dnia. 12 października br. obszerne fragmenty 17 orzeczeń, które zapadły w wygranych przeze mnie sprawach. Nie uznał Pan jednak za stosowne poinformować o tym opinii publicznej choć systematycznie, a niezgodnie z prawdą Pańscy podwładni redagują informacje z przegranych procesów tak jakbym to ja je przegrywał, a nie MON, a w wypadku procesów wygranych przeze mnie tak jakby orzeczenie nie było skutkiem swobodnej oceny dowodów przez Sąd, który odrzuca pozew, lecz skutkiem bezkarności urzędników, którzy nie mogą być karani za sporządzane przez siebie dokumenty urzędowe.
W depeszy z dnia 20 października br. podpisanej: „sta/pz/mow/” opublikowano informację zawierającą nieprawdę: „Procesy wytaczano też Macierewiczowi. Sądy uznają jednak, że nie może on odpowiadać za Raport, bo był to dokument urzędowy, a autor nie wykroczył przy jego tworzeniu poza ustawowe kompetencje.”
Zdanie zaczynające się od słów: „Sądy uznają...” jest nieprawdziwe. Żaden z Sądów Cywilnych nie uznał, iż nie mogę odpowiadać za Raport, gdyż jest on dokumentem urzędowym i w żadnym z orzeczeń nie ma takiego sformułowania. Upowszechnienie tej fałszywej treści przez PAP wywołuje i słusznie w czytelniku poczucie oburzenia na bezkarność urzędników w ogóle, a w szczególności na bezkarność Macierewicza. Tymczasem Sądy stwierdzają coś zupełnie przeciwnego, a mianowicie że Raport jako dokument urzędowy cieszy się domniemaniem zgodności z prawdą i aby go zakwestionować trzeba udowodnić fałszywość treści tam zawartych („Samo wyrażenie przez powoda twierdzenia, że dokument urzędowy zawiera treści niezgodne z prawdą nie podważa jego mocy dowodowej, konieczne jest bowiem udowodnienie przez stronę zaprzeczającą prawdziwości dokumentu, że zawarte w nim oświadczenie jest niezgodne z prawdą (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 stycznia 2003r. Sygn. Akt II CKN 247/01). Sprawa z powództwa Jana Wejcherta przeciwko Antoniemu Macierewiczowi). Tak więc pozwy odrzucane są nie dlatego, że w Polsce urzędnicy, a w szczególności Macierewicz są bezkarni zawsze wtedy gdy, dotyczy to podpisanych przez nich dokumentów urzędowych, lecz dlatego że żaden z pozywających mnie byłych żołnierzy WSI nigdy nie był w stanie wykazać fałszywości jakiegokolwiek sformułowania zawartego w Raporcie, choć próbowali.
Dlatego domagam się opublikowania przez PAP sprostowania w następującym brzmieniu:
„W depeszach PAP odnoszących się do procesów wytaczanych przez byłych żołnierzy WSI Antoniemu Macierewiczowi zamieściliśmy nieprawdziwe sformułowanie dotyczące orzeczeń sądowych w tych sprawach: „Sądy uznają jednak, że nie może on odpowiadać za Raport bo był to dokument urzędowy...”.
W istocie w ponad 20 orzeczeniach Sądy oddaliły pozwy byłych żołnierzy WSI przeciwko Macierewiczowi, gdyż nie potrafili oni wskazać nieprawdziwych informacji zawartych w Raporcie, który jako dokument urzędowy cieszy się domniemaniem zgodności z prawdą. Za wprowadzenie w błąd opinii publicznej przepraszam. p.o. Redaktora Naczelnego Polskiej Agencji Prasowej Mirosław Harasim”.
Równocześnie informuję, że w razie braku reakcji po 48h roześlę ten materiał do wszystkich mediów i rozważę podjęcie kroków prawnych.
Z należnym szacunkiem
Antoni Macierewicz
Poseł na Sejm RP
odpowiedź PAP
Szanowny Panie Pośle,
W odpowiedzi na pismo z 23 października, które otrzymałem 26 bm. informuję, że nie znajduję podstaw do zamieszczenia w serwisie PAP żądanego przez Pana sprostowania.
Nie wiem, co uprawnia Pana do twierdzenia, jakoby "niezgodnie z prawdą" moi podwładni redagowali informacje z przegranych przez MON procesów za raport z weryfikacji WSI, tak jakby to Pan je przegrał.
W żadnej depeszy PAP nie znajdzie Pan nawet cienia sugestii, że procesy przegrane przez MON przegrał w istocie Pan. Zawsze i w każdej z depesz PAP precyzyjnie wskazuje, kto i za co ma przepraszać na mocy wyroku sądu. Nigdy w tym kontekście nie napisaliśmy, że przeprosiny dotyczą Pana. Pragnę zauważyć, że nigdy nie zwrócił się Pan o sprostowanie takiej informacji - bo też w istocie nie byłoby ku temu żadnej podstawy.
Nie mogę też uznać zasadności głównego zarzutu Pana pisma z 23 października, jakoby "niezgodnie z prawdą" PAP informował, że "sądy uznają jednak, że nie może on odpowiadać za raport, bo był to dokument urzędowy, a autor nie wykroczył przy jego tworzeniu poza ustawowe kompetencje".
Kwestionowany przez Pana zwrot używany jako tzw. background w depeszach PAP jest swego rodzaju "skrótem myślowym", oddającym istotę wywodu prawnego, który niekoniecznie musi być zrozumiały dla niezorientowanego w zawiłych kwestiach prawnych odbiorcy materiału prasowego. Zwrot z naszego backgroundu musi być z natury lakoniczny, a nie jest on bynajmniej sprzeczny z wyrażaną przez sądy zasadą prawa cywilnego, że dokument urzędowy korzysta z domniemania prawdziwości, dla podważenia czego powód musi wykazać np., że jego treść jest nieprawdziwa.
W żadnej depeszy nie sugerowaliśmy, że "urzędnicy, a w szczególności Macierewicz są bezkarni". Uważam, że takiej sugestii nie da się wywieść z kwestionowanego przez Pana zwrotu.
PAP jako faktycznie jedyne medium informuje na bieżąco o procesach wytaczanych przez osoby z raportu WSI wobec MON lub wobec Pana. W odróżnieniu od Pana, nie dostajemy jednak od sądu wezwań na poszczególne terminy procesów i tylko staranności naszych sprawozdawców sądowych zawdzięczamy, że kolejne rozprawy są relacjonowane w PAP.
W tym kontekście za szczególnie nieuzasadniony odbieram zarzut "niepoinformowania opinii publicznej" o wydanych wcześniej 17 orzeczeniach, które zapadły w wytoczonych Panu sprawach. Niemal o wszystkich PAP pisała wtedy, gdy sądy dokonywały w nich rozstrzygnięć. Przy tej okazji relacjonowaliśmy słowa sądu, że dana osoba nie podważyła prawdziwości dokumentu urzędowego, jakim był raport.
Ponadto pragnę zauważyć, że przesyłając nam informację o tych 17 wyrokach, Pana asystent, Pan Bartłomiej Misiewicz wyraźnie napisał, że "zachęca do zapoznania się z ww. materiałem". Zapewniam, że tak właśnie uczynili moi podwładni.
PAP będzie nadal informowała o procesach ws. raportu - zgodnie z ustawowymi wymogami rzetelności i staranności. Oznaczają one także nieuleganie subiektywnym ocenom uczestników opisywanych procesów, w sposób naturalny zainteresowanych przedstawieniem rzeczywistości zgodnie z ich oczekiwaniami.
Naszą intencją jest rzetelne opisywanie spraw sądowych, niezależnie od tego, kto jest pozwanym. Jeśli sformułowania zawarte w naszej depeszy dały pole do różnej interpretacji, to wyrażam z tego powodu ubolewanie.
Z wyrazami szacunku
Mirosław Harasim
P.o. redaktor naczelny
PAP Media
Warszawa, 26.10.2009 r.
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz