Legendarny żołnierz AK, twórca walczącej z komunistyczną bezpieką armii podziemnej, kapitan Stanisław Sojczyński "Warszyc", jednak zostanie generałem. Po naszym wczorajszym tekście Ministerstwo Obrony Narodowej wycofało się ze skandalicznej decyzji o odmowie przyznania mu pośmiertnego awansu.
Szef resortu Bogdan Klich polecił wczoraj swoim urzędnikom pilnie przygotować wniosek o mianowanie "Warszyca" na stopień generała brygady i wysłać go do Kancelarii Prezydenta. To oznacza, że Lech Kaczyński będzie mógł przyznać "Warszycowi" awans już 15 sierpnia, podczas obchodów Święta Wojska Polskiego.
Reakcja Bogdana Klicha była błyskawiczna. Jeszcze w piątek, kiedy dopytywaliśmy, dlaczego "Warszyc" nie dostanie awansu, rzecznik MON Robert Rochowicz odpowiadał krótko: - Bo takie są przepisy.
Te przepisy to pochodząca z 1967 roku ustawa o powszechnym obowiązku obrony. Mówi ona, że pośmiertny awans jest możliwy tylko w przypadku "żołnierza będącego w czynnej służbie wojskowej". Dyrektor departamentu kadr MON gen. Janusz Bojarski, który rozpatrywał wniosek dotyczący "Warszyca" uznał, że czynna służba oznacza zawodowych oficerów Wojska Polskiego. A że "Warszyc" był oficerem rezerwy, Bojarski wniosek odrzucił.
W naszym wczorajszym tekście udowodniliśmy, że szef departamentu kadr MON nie rozumie ustawy, na którą się powołuje. - Służba czynna oznacza walkę w obronie ojczyzny, a nie bycie zawodowym żołnierzem - mówił "Polsce" były minister obrony Aleksander Szczygło. - Kapitan Sojczyński zginął z rąk funkcjonariuszy UB , z którymi bił się o wolną Polskę, więc jak najbardziej był żołnierzem służby czynnej i nie ma żadnych przeszkód, by go mianować na wyższy stopień.
Kompromitujący błąd wypominał też urzędnikowi MON prof. Witold Kulesza, prawnik i wieloletni szef Komisji Badania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu. - Stanisław Sojczyński czynnie stawiał opór najeźdźcy niemieckiemu i sowieckiemu, więc odmawianie mu awansu z powodu tego, że formalnie był oficerem rezerwy, jest aberracją, głębokim niezrozumieniem - mówił.
Wczoraj, po naszej interwencji, szef MON zrozumiał, że jego podwładny podjął kompromitującą decyzję i postanowił osobiście ją naprawić. Pomogła w tym też stanowcza reakcja wiceministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego, który po przeczytaniu tekstu w "Polsce" wysłał list do Bogdana Klicha. "Z niedowierzaniem przyjąłem informację przekazaną przez generała Janusza Bojarskiego, szefa departamentu kadr MON, w której odrzuca on wniosek o pośmiertny awans dla kapitana Stanisława Sojczyńskiego pseudonim Warszyc" - pisze Kwiatkowski w liście do szefa resortu obrony. Dodaje, że kapitan Sojczyński jest niekwestionowanym bohaterem, któremu należy się szacunek i przynajmniej pośmiertna rehabilitacja przez nadanie stopnia generała.
"Z tego powodu zwracam się do Pana Ministra z prośbą o rozważenie możliwości osobistego zajęcia się sprawą, doprowadzenia jej do pozytywnego zakończenia". W swoim liście Kwiatkowski zaoferował Klichowi pomoc prawną. - Jeżeli urzędnicy MON mają kłopoty z interpretacją przepisów, to nasi prawnicy mogą im pomóc rozwikłać budzące wątpliwości kwestie - powiedział w rozmowie z nami wiceminister sprawiedliwości. Wysłany do Klicha rano list podziałał. Kilka godzin później w oficjalnym komunikacie rzecznik MON podał, że minister Klich kazał pilnie przygotować wniosek o awans "Warszyca" i jak najszybciej wysłać go do akceptacji prezydentowi Kaczyńskiemu.
Szczęśliwy finał sprawy nominacji generalskiej Stanisława Sojczyńskiego to nie koniec zmagań z absurdami prawnymi, które nie pozwalają uczcić bohaterów. Z jednym z nich chce wkrótce skończyć Aleksander Szczygło. Chodzi o przepis, który zabrania dawać żyjącym kombatantom awansów na stopnie generalskie.
- Przez ten absurd prawny 3 maja prezydent nie mógł przyznać nominacji kilku czekającym na taki gest pułkownikom weteranom - mówi Szczygło. I dodaje, że już pracuje nad zmianą przepisów. Chce, żeby jego projekt został przyjęty jeszcze przed wakacjami, żeby 15 sierpnia prezydent mógł wręczyć nominacje. Jeśli do tego dojdzie, tegoroczne obchody Święta Wojska Polskiego będą naprawdę dobrze zdanym sprawdzianem z tego, jak niepodległa Polska szanuje bohaterów, którzy o nią walczyli.
Artur Grabarczyk, Marek Obszarny: Dziennik Polska
więcej:
"Warszyc" nie zostanie pośmiertnie mianowany na stopień generała brygady
Pośmiertny awans nie dla bohatera Armii Krajowej
Czy warto było tak żyć - Stanisław Sojczyński (Warszyc) (2007)
KWP
Uroczystośc 63 rocznicy zamordowania 12 żołnierzy
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
Ryszard Bugajski w sprawie "Warszyca"
Musimy pamiętać o "żołnierzach przeklętych"
Specjalnym słowem
podziękowałem także Panu Bugajskiemu za porządkowanie naszej spuścizny bez której trudno oceniać przyszłość, nie stawać się pożytecznymi idiotami. Dziś widzimy, że czeka nas długa droga w porządkowaniu naszej pamięci. Oto Gwardie Ludowe, Armie Ludowe rozpoczynają swoją drogę do popularności. Znajdują pole wskazane przez eurokołchoz... To utrudni narodową spolegliwość. witold k
Nie chcę zanudzać, ale
Nie chcę zanudzać, ale obiecuję, że w tym tygodniu to już ostatnia polecana publikacja w temacie.
Cichy bohater, przed którym drżeli Niemcy i komuniści
Dziękujemy....
Nie chcę zanudzać, ale obiecuję, że w tym tygodniu to już ostatnia polecana publikacja w temacie.
Cichy bohater, przed którym drżeli Niemcy i komuniści
Dziękujemy za to zanudzanie... postać Warszyca jest warta każdej publikacji. W szczególności dziś, kiedy zdaje się część naszych elit znów kombinuje.
Admin
Pomnik dla Bohatera
Słyszałem o odsłonięciu w przyszłym roku pomnika jeszcze kapitana "Warszyca" w Radomsku.
Świeży link
http://mon.gov.pl/pl/artykul/7220
Odezwały się nożyce...
Jak w tytule:
http://polskatimes.pl/fakty/kraj/133368,warszyc-sola-w-oku-lewicy,id,t.html
a jak honory dla innych
funkcjonariuszy, oficerów i agentów zbrodniczego totalitarnego systemu komunistycznemu montowanemu z pomocą bolszewickich czołgów i bagnetów w Polsce, w tym i w Piotrkowie. Mam na myśli pewnego dziennikarza i historyka z Piotrkowa, honorowego obywatela miasta. A jeszcze paru pewnie zostanie ujawnionych. Sprawa coś mocna ucichła. Nikt nie piśnie ani słówka, ani politycy, ani historycy, ani dziennikarze. Chyba jednak w 1989 roku komunizm nie został obalony, jak wszyscy dookoła piszą i mówią. Wszystko trzeba zmienić, aby nic się nie zmieniło!