Skip to main content

Strzyżenie owiec, tytuł zapożyczony

portret użytkownika Admin

Preludium do dzieła stała się konferencja Donalda Tuska. Pieprzyku sytuacji dodała wizyta bankowców w Senacie RP. Aktorzy spektaklu zostali namaszczeni do właściwej rozgrywki. Bowiem to właśnie dzisiaj rozpoczyna się sesja Sejmu RP, podczas której zostaną poddane dyskusji projekty dotyczące opcji walutowych. Nasi parlamentarzyści rozważą czy chronić interesy polskich przedsiębiorców, czy też przystrzyc na krótko polskie owce.

Ten świecki zwyczaj trwa od wieków. Do doskonałości doprowadzili go właściciele PRL-u. Teraz kierunek wg nas pokazuje Platforma Obywatelska. Zarówno skala jak i moment sprzedaży opcji walutowych i innych derywatów nie pozostawiają wątpliwości - była to zaaranżowana manipulacja z góry nastawiona na osłabienie złotego i zyski kosztem polskich przedsiębiorstw. Słowo klucz w rozgrywce, przedmiot spory i wygrana zawiera się w trzech słowach: Bankowy Tytuł Egzekucyjny. W tym krótkim terminie chodzi o kilkadziesiąt miliardów złotych, które jeśli PO wygra, zostaną wytransferowane za granice Polski w najbliższych 6-ciu miesiącach.

Konsekwencją byłoby gwałtowne osłabienie złotego, daleko głębsze niż 5 złotych za euro. W długim terminie chodzi o wiele więcej jak choćby o to czy "Projekt Chopin" (opisany dobrze na stronach www.unicreditshareholders.com) przyniesie spodziewane benefity. Bo wszak umowa podpisana przez prezesa Pekao, Jana Krzysztofa Bieleckiego z włoskim deweloperem Pirelli na okres 25 lat dotyczy kredytów i nieruchomości stanowiących 20 prcoent polskiego rynku. Strzyżenie polskich owiec przybiera różne mniej lub bardziej bezwzględne formy. W skali jednostkowej doświadczyli tego rytuału właściciel Optimusa, Malmy i wielu innych mniej znanych firm. W najbardziej drastycznej odmianie zakosztowała go rodzina Olewników, kiedy w momencie tragedii banki bezwzględnie wypowiedziały kredyty firmie należącej do rodziny.

We wszystkich przypadkach biczem był Bankowy Tytuł Egzekucyjny - narzędzie zlecenia na zniszczenie dowolnego przedsiębiorstwa w Polsce. Strzyżenie polskich owiec wraz z PO nabrało charakteru hurtowego. W opcje uwikłanych zostało kilkanaście tysięcy przedsiębiorców. "Projekt Chopin" dotyczy setek tysięcy właścicieli mieszkań i wszystkich przedsiębiorstw, które staną się przez dwie kolejne dekady kredytobiorcami Pekao SA. Przy czym wygląda na to, że sprawcy naszego rodzimego kryzysu pozostaną bezkarni.

Od ponad dwóch lat trwają procesy sądowe przeciwko Pekao SA, ale żaden z sędziów nie zdecydował się na merytoryczną decyzję pomimo oczywistych dowodów i wnikliwych ekspertyz. O niechęci sądów niech świadczy procedura rejestracji Stowarzyszenia "Przejrzysty Rynek" ciągnąca się w nieskończoność przez dziewięć miesięcy, od czerwca 2008 roku. Pomimo, że założycielami są osoby powszechnie znane o różnych przekonaniach politycznych, a deklarację akcesu i współpracy złożyli profesorowie, urzędnicy państwowi, prawnicy, a nawet przedstawiciel Związku Banków Polskich, to jednak nie możemy znaleźć uznania i możliwości działania w interesie publicznym.

Innym aspektem afery są nasze rodzime media. Poza Gazetą Bankową, Wprost, Naszym Dziennikiem czy Gazetą Polską inne periodyki zdecydowały nie zajmować się tematem "Projektu Chopin". Choćby Gazeta Wyborcza, która obecna na naszej konferencji prasowej przed trzema laty pomija aferę całkowitym milczeniem. Rzeczypospolita posunęła się jeszcze dalej i nadała tytuł Człowieka Roku architektowi "Projektu Chopin", prezesowi Unicredit, panu Alessandro Profumo.

Ostatnio finansistą roku obwołano Jana Krzysztofa Bieleckiego. Nasze życie publiczne nabiera wymiaru groteski, podczas gdy strzyżenie polskich owiec trwa w najlepsze. Warto przypomnieć, że wg danych oficjalnych w zeszłym roku nastąpił rekordowy wypływ kapitału z Polski sięgający 80 miliardów złotych z czego w sposób legalny (np. wypłata dywidend) wypłynęło tylko 40 miliardów.

Trudno jest nam identyfikować się z państwem w dobie kryzysu, gdy podejrzany o nieuczciwość bankowiec otwarcie naciska na decyzje senatorów, a przedstawiciela Stowarzyszenia Poszkodowanych przez Banki nazwano lobbystą! Trudno uwierzyć, że premier rządu karze Misiaka, a ubija polityczny interes kosztem kilkunastu tysięcy poszkodowanych przedsiębiorców, narażając przy tym stabilność całej gospodarki. Przychodzi na myśl złowieszcze zdanie sprzed ćwierć wieku: "rząd jakoś się wyżywi". Co będzie z Polakami? Przyjdzie wziąć los w swoje ręce przy najbliższych wyborach.

Na marginesie warto dodać, że Francuz, Niemiec, Włoch czy Brytyjczyk nie dają się przystrzyc. Amerykański AIG wypłaciło w ciągu ostatnich czterech miesięcy kilkadziesiąt miliardów Euro odszkodowań na rzecz banków w tych krajach. Zaś włoscy przedsiębiorcy z automatu wygrywają procesy przeciwko Unicredit w sprawach analogicznych do polskiej afery z opcjami walutowymi.

Jerzy Bielewicz
poprzedni artykuł Autora: Kryzys, banki i przywódcy
"Głos w dyskusji" z witryny www.fijor.com

25 marca 2009

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak

Rada na przyszłość!

portret użytkownika Piotr Korzeniowski

Przedsiębiorcy i potencjalni przedsiębiorcy muszą poćwiczyć grę w CASHFLOW Roberta Kiyosaki'ego zanim zasiądą do niewirtualnej gry z bankami. Kluby gry w CASFLOW są już w wielu większych miastach. Najbliższy taki klub znajduje się w Łodzi, ale kto szuka to i w Piotrkowie znajdzie możliwość zagrania w CASHFLOW!
Piotr Korzeniowski

Opcje wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.