z naszego archiwum
Płynie Wisła płynie po polskiej krainie, po polskiej krainie
a dopóki płynie Polska nie zaginie… Polska nie zaginie!
Była i jest to pieśń, którą Polacy śpiewali i nadal śpiewają przy rozmaitych rodzinnych okazjach, przy ognisku harcerskim gdy…” drużynowy jest wśród nas” albo gdzieś tam daleko gdy tęsknota za krajem rodzinnym zaszkli oczy jakiemuś latarnikowi…
Rozpoznawalne w każdym pokoleniu słowa oplata melodia na tę okoliczność wyczarowana, obecna w wielu polskich pieśniach, którymi witamy się z naszymi bliskimi przybywającymi do nas w odwiedziny. Mnie wzrusza zawsze gdy słyszę jak młodzi Górale śpiewają naszemu Papieżowi…” Goralu, czy ci nie żal, Góralu wracaj do hal…” Chciałoby się w tym momencie śpiewać tę melodię wszystkim tym, którzy 100 lat temu podążali do Ojczyzny i jakże często po drodze oddawali swe młode życie by ją wskrzesić, powołać do życia po latach obcych zaborów. Bo podzielono nas, wbrew naszej woli na dzielnice i oddano we władanie Rosji, Prusom, Austrii. Każdy z tych z zaborców, skłóconych między sobą o imperialne zdobycze, wojnę światu fundował i na tę wojnę zaciągał poddanych swoich.
Z ich nadania, wbrew swej woli młodzi Polacy przywdziewali mundury i szli wojować w interesie carów, cesarzy, którzy ich Ojczyznę plądrowali od dziesiątków lat. Jakże często Polacy z zaboru pruskiego, austriackiego walczyli i ginęli walcząc z tymi co po stronie cara służyć musieli. W opowieściach rodzinnych jest mój stryj Józef, najstarszy brat mego ojca, który jako żołnierz z zaboru pruskiego walcząc na froncie zachodnim dostał się do niewoli francuskiej jeszcze zanim mój ojciec na ten front trafił. Zgodnie z tradycją sięgającą okresu napoleońskiego armia polska była blisko związana z Francją. W 1915 roku powstały polskie jednostki, które były częścią francuskiej Legii Cudzoziemskiej pod dowództwem generała Hallera. Rozrosły się dzięki powołaniu polskich jeńców wcielonych do służby w armii austro-węgierskiej i niemieckiej. Do tego doszło kolejne 25 000 polsko-amerykańskich ochotników, których początkowo przeszkolono w Kanadzie… Do tego dołączyli ochotnicy z Brazylii i rosyjskiego korpusu ekspedycyjnego.
Proszę zważyć jak szatański był pomysł by ci, którym odebrano wolność stawali teraz w obronie swoich oprawców. Można się sprzeczać o szczegóły, że przecież w zaborze austriackim czy pruskim żyło się Polakom lepiej niż w rosyjskim ale odebranie wolności zawsze jednako ciąży na sercu a poświęcenie zdrowia i życia jest cnotą, jakiej doświadczać może tylko kraj rodzinny, wolny gdzie
Nad naszą kolebką Matka się schylała
Matka się schylała,
I pacierz po polsku mówić nauczała,
i pacierz po polsku mówić nauczała
Mój ojciec walczył jeszcze w mundurze zaborcy gdy jego starszy brat Józef już w barwach francuskiej Legii Cudzoziemskiej stał po drugiej stronie frontu. Tak właśnie wygląda wojna gdy brat staje przeciwko bratu. Z woli opresyjnej, obcej władzy. Dlatego też Polacy nigdy nie zapominają nauki przekazanej im przez rodziców i klęcząc mówią…
Ojcze nasz i Zdrowaś i Skład Apostolski
Bym do samej śmierci kochał Naród Polski!
Bo ten Naród Polski ma ten urok w sobie,
Ma ten urok w sobie
Kto go raz pokochał nie zapomni w grobie…
Nie zapomni w grobie.
Wywalczona, okupiona wielkimi stratami powróciła wolność i zmartwychwstała Ojczyzna gdy wojna zaborców zakończyła się w roku 1918. Naród podjął odbudowę swej państwowości ze zgliszcz wojennych i straszliwych zaniedbań powstałych z woli zaborców, którzy Polakom nadali status niewolników we własnym kraju. Nie długo kraj mógł się cieszyć swą wolnością. Ojcowie- odnowiciele z martwych powstałej Ojczyzny już wkrótce musieli wezwać cały naród do jej obrony gdy w roku 1920 u jej wrót znów pojawił się barbarzyńca. Dalekowzroczność Józefa Piłsudskiego by na wschodzie przeciwstawić się rodzącemu się zagrożeniu dla Europy jakim dla niej był kraj co wybrał, dziś już potępioną doktrynę komunistycznego porządkowania naszej cywilizacji mogła się powieść gdyby nie krótkowzroczność i oportunizm ówczesnych elit Zachodu.
Musieliśmy sami przeciwstawić się zagrożeniu i tu Naród nasz pokazał na co naprawdę go stać gdy staje cały zjednoczony w obronie swych praw i wartości dla niego odwiecznych. Bitwa Warszawska, znana pod nazwą Cudu nad Wisłą przyniosła krajowi zwycięstwo i 20 lat pokoju, który Najjaśniejsza II Rzeczpospolita wykorzystała na odbudowę i rozbudowę swej ocalałej z wiekowej pożogi państwowości. Gdyby nie fatalizm jaki od czasów ginących w mrokach historii nie ciążył nad naszym kontynentem nie byłoby zgubnej, straszliwej II wojny światowej i jej ofiar.
Dziś, wreszcie wolna Ojczyzna może świętować swój Jubileusz 100-lecia odzyskania Niepodległości. Radując się tym dniem, Dniem 11 listopada musimy zawsze pamiętać, że wolność nie jest dana raz i na zawsze. Jej pielęgnowanie, stała troska o jej bezpieczeństwo winna być naczelnym obowiązkiem tych co włodarzą w naszej Ojczyźnie.
Przypomnę więc co napisałem 25 lat temu w swoim eseju na temat Racji Stanu:
Racja Stanu to wzgląd na dobro państwa a ci, którzy to realizować powinni- potrzeby i dobro państwa za największą swą powinność uznać muszą!
PS – w rodzinnym archiwum zachowała się fotografia mego ojca, który wraz ze swymi kolegami występuje w niej w mundurze francuskiej Legii Cudzoziemskiej /stoi pierwszy z prawej/. Druga fotografia to mój ojciec Władysław w okresie Cudu nad Wisłą. Trzecia fotografia to dziadek stryjeczny Ludwik, oficer-piłsudczyk. Czwarta mój wnuk.
Walka o wolność Ojczyzny trwała dziesiątki lat. Mój najstarszy brat Mieczysław został spadochroniarzem-cichociemnym w jednostkach utworzonych przez gen, Władysława Sosabowskiego na terenie Anglii i zgodnie z regułami tej jednostki przybrał nową tożsamość na wypadek wpadki, aresztowania podczas wykonywania zadań dywersyjnych. Pozostał po wojnie przy swej nowej tożsamości by chronić nas, rodzinę w kraju przed komunistyczną opresją. Zdjęcie przedstawia mojego brata w otoczeniu kolegów spadochroniarzy i inspekcję jednostki przez Władysława Andersa.
S e n e k a
11 listopada 2018
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz