Skip to main content
Ks Jan.jpg

13 grudnia 1984 r. - Piotrków Trybunalski Homilia wygłoszona w Kościele OO Jezuitów

Gdy Jan został uwięziony, przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: Czas się wypełnił i bliskie jest Królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. / Mk 1, 14-15 /

Drodzy przyjaciele
Słowa przytoczone przed chwilą kierował Zbawiciel do tłumów otaczających i wsłuchujących się w Jego naukę. Ale przede wszystkim te słowa kierował do tych, których powołał, do rybaków galilejskich, do których rzekł : "Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi" / por Mk 1, 16-17 . I zostawili łodzie i sieci i poszli za Nim – powiada Ewangelista.

W ciągu wieków miliony ludzi słyszało to wezwanie. I szli posłuszni wezwaniu Jezusa - głosić Jego Ewangelię. Wołali imieniem Chrystusa : "nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię" - by zdobywać dusze ludzkie dla Boga.
I oto na to wezwanie odpowiedział młody kapłan Archidiecezji Warszawskiej, 37-letni ks. Jerzy Popiełuszko. Niejednokrotnie wsłuchiwaliśmy się w to, co on mówił, ale warto jeszcze przypomnieć : "Życie trzeba godnie przeżyć, bo jest tylko jedno. Trzeba dzisiaj bardzo dużo mówić o godności człowieka aby zrozumieć, że człowiek przerasta wszystko co może istnieć na świecie oprócz Boga, przerasta mądrość całego świata. Zachować godność człowieka trzeba, by móc powiększyć dobro, zwyciężyć zło. Te słowa to jego ostatnia nauka wypowiedziana w Bydgoszczy, w czasie rozważań różańcowych. I, drodzy przyjaciele, dlatego właśnie warto je powtarzać, warto do nich wracać, że przecież nic innego nie zarzucono ks. Jerzemu mordując go w bestialski sposób, ale - że tak właśnie przemawiał. Ci, którzy targnęli się na jego życie sądzili, że doznał on kaźni, że został ukarany za to, iż miał odwagę głosić wolność w Ojczyźnie naszej, sprawiedliwość, prawdę, że walczył o godność każdego człowieka.

Moi kochani
Cała Polska, więc powiem : cały świat śledzi z niepokojem proces morderców ks. Jerzego w Toruniu. Powiedziałem - z niepokojem. bowiem to, co się tam dzieje. przestaje już być procesem morderców, a staje się procesem zamordowanego ks. Jerzego. Dlaczego tak się dzieje ? Otóż dlatego, że - jak powiedział w ostatniej homilii wspaniały kapłan, proboszcz Kościoła św. Stanisława Kostki w Warszawie. ks. Teofil Bogucki - proces toruński to nie jest proces czterech ludzi. to proces całego aparatu. Zrozumiała rzecz, że ta wypowiedź spotkała się od razu z komentarzem, ze sprzeciwem, że przyjaciel nasz, rzecznik prasowy - Jerzy Urban - napiętnował w wywiadzie dla dziennikarzy wypowiedź ks. Boguckiego. Ale tę wypowiedź inaczej

przyjęliśmy my, inaczej przyjęła cała Polska, inaczej przyjął świat. Przyjęliśmy tak, jak winna ona być przyjęta - z aprobatą, z przekonaniem, że po bestialskim zamordowaniu kapłana i człowieka nie można jeszcze w czasie procesu jego morderców próbować go dalej szkalować i hańbić – jak czynił to publiczny oskarżyciel tych, którzy są oskarżonymi w tym procesie.

Drodzy przyjaciele Proces toruński przestał być procesem zbrodniarzy, którzy ośmielili się sięgnąć po życie młodego kapłana polskiego. Proces toruński to jest proces Kościoła , proces biskupów i kapłanów, którzy - posłuszni Ewangelii - mówią i świadczą Chrystusa w prawdzie. Zaledwie parę minut mówił prokurator o zbrodniarzach, ale szeroko rozwodził się na temat ks. Jerzego, chcąc społeczeństwu wmówić, że on po prostu poniósł zasłużoną karę. Dlatego poniósł tę karę - mówił prokurator - że w jego kazaniach była polityka i podsycanie do nienawiści.

Moi drodzy
Autor natchniony w psalmie przed chwilą zacytowanym mówi:
"Wybaw mnie, Boże, bo woda mi sięga po szyję. w mule topieli i nie mam nigdzie oparcia, trafiłem na wodna głębinę i nurt wody mnie porywa. Zmęczyłem się krzykiem i ochrypło mi gardło, osłabły moje oczy, gdy czekam na Boga mojego . Ps 69, 2-4/. Na pewno, gdyby ks. Jerzy nie był martwy albo ogłuszony / bo i tak proces tej prawdy nam nie ukazał, czy wrzucono go do wody Zalewu Włocławskiego żywego, czy już umarłego..., na pewno modliłby się ten wspaniały kapłan tymi słowami - szczególnie wówczas, kiedy kapitan Służby Bezpieczeństwa - Grzegorz Piotrowski - powiedział do w spół zbrodniarzy w tak perfidny i .. tak żartobliwy sposób : "kamulki do nóg, a potem tylko woda... I oto we trójkę tam, na tamie Zalewu we Włocławku, wyjęli księdza z bagażnika i przez balustradę wrzucili ciało w nurt rzeki. I powiada jeden z oskarżonych, że tylko sutanna zaczepiła się o zamek bagażnika i przeszkadzała im, gdy wyjmowali księdza...

Moi drodzy Kiedy słuchaliśmy zeznań tych ludzi, zastanawialiśmy się nad tym, gdzie się oni wychowywali ? Zastanawialiśmy się nad tym, czy ci ludzie mieli rodziny, czy rozumieją słowo miłość, czy umieją w ogóle kochać, czy ci ludzie rozumieli to. że mordując młodego człowieka i młodego kapłana czynili krzywdę nie tylko jemu, ale i jego najbliższym, jego rodzinie, jego rodzicom-staruszkom ? Stwierdza jeden z nich - nie zastanawiali się, czy ksiądz żyje, czy nie. I oto rzeczywiście nie kto inny - ale szatan musiał kierować ich działaniem, bo ci ludzie to swoje zwycięstwo chcieli jeszcze uczcić - i uczcili je na swój sposób. Odjechali nieopodal i urządzili sobie pijatykę. Mówią, że wypili pól litra wódki, ale gdzie indziej w zeznaniach powiadają, że wzięli ze sobą litr wódki w innym celu : w celu upicia nieprzytomnego ks. Jerzego. Bo założeniem było, żeby go przede wszystkim ośmieszyć i zniesławić.

I oto, drodzy przyjaciele, cisną się na usta słowa Chorału Kornela Ujejskiego :
"O Panie, Panie ze zgrozą świata

okropne dzieje przyniósł nam czas, syn zabił matkę, brat zabił brata, mnóstwo Kainów jest pośród nas. A ks. Jerzy, gdyby wówczas mógł do nas coś jeszcze powiedzieć, na pewno rzekłby słowami Chrystusa z wiersza Ujejskiego : "I was do Krzyża także przybiją skrwawione ręce potem umyją, a wy umierać będziecie. O ludu ziemi, nie płacz nade mną, a zapłacz lepiej nad sobą. Drodzy moi, kiedy w roku 1950 kończyłem szkolę średnią, przystępowałem do matury, w tym czasie, który już teraz historia nazywa okresem błędów i wypaczeń, okresem niechlubnego stalinizmu, próbowano w nas, młodych ludzi. wszczepić nową ideologię. Ideologię, którą wówczas zwano moralnością socjalistyczną. Ja już wtedy miałem okazję obserwować ludzi, ich postępowanie - tych ludzi, którzy kierowali się właśnie tą socjalistyczną moralnością. Zdeptany został Dekalog. Odrzucono prawo miłości, zastępując je nakazem braterstwa. Ci ludzie, kierujący się moralnością socjalistyczną uważali, że należy szanować i kochać tylko ludzi wyznających tę samą ideę. Dla hołdujących innej idei, idei Chrystusowej, była tylko nienawiść. Więc pamiętając o tym, nie należy się dziwić słowom, które wypowiadali na procesie mordercy ks. Jerzego. Posłuchajmy. Piotrowski mówi : "Do ks. Popiełuszki nie miałem nienawiści i w zasadzie nie interesował mnie on jako ksiądz, ale jako naruszający prawo obywatel. I oto ten obrońca prawa, jak o sobie powiedział, kierowany moralnością, w jakiej został wychowany - zadziałał. I oto ten człowiek, wspomagany przez dwóch innych podobnych mu ludzi, bił drewnianą pałą ks. Jerzego po głowie, twarzy, karku, a bil go tak straszliwie, że Chmielewski na procesie powiada : "... nie wyobrażam sobie, aby jakikolwiek człowiek mógł wytrzymać tyle uderzeń w głowę. Byłem przekonany, że przyczyną śmierci było pobicie. I sam oprawca, który pastwił się nad bezbronnym, słabym fizycznie człowiekiem, ten sam oprawca twierdził w czasie rozprawy sądowej, że z ulgą przyjął oświadczenie prof. Brydy mówiące, że prawdopodobnie ks. Jerzy utonął w Zalewie Włocławskim. Powiedział - tak jakby miał sumienie - że lżej mu było na sercu, gdy słyszał te słowa.

Drodzy przyjaciele Prawo międzynarodowe powiada, że do człowieka bezbronnego, poddającego się, nie wolno strzelać, że bezbronnego, poddającego się człowieka nie wolno bić. Tylko prawo faszystów mówiło inaczej, tylko prawo sfaszyzowanych ludzi w naszym ustroju mówi inaczej. Wolno bić, wolno mordować, bo przecież prawo, mówią, jest po naszej stronie, a to, czego dokonaliśmy, nie ujrzy światła dziennego. I, drodzy przyjaciele,
Polska przeżyła w ostatnich miesiącach wiele śmierci ludzi, których zamordowano w skrytobójczy sposób - i nie ma winnych. I tu nie byłoby winnego, gdyby nie Chrostowski, gdyby Waldek w bohaterski sposób, narażając swoje życie, nie

wyskoczył z pędzącego samochodu, a reszty dokonał Bóg .. Muszę mówić o tym, bowiem czyniono wszystko, żeby mnie przekonać, że Waldek Chrostowski to współpracownik Służby Bezpieczeństwa, że on celowo podprowadził ks. Jerzego w to miejsce, że uciekł dlatego, iż pomogli mu w tym sami oprawcy - świadczyć miały o tym podpiłowane rzekomo kajdanki. Ale na procesie nie stwierdzono, że kajdanki były podpiłowane. , prawda, ale Bóg jest silniejszy od oprawców.

Moi kochani
Powiedziałem - prawo międzynarodowe powiada, że nie wolno się pastwić. nie wolno strzelać, nie wolno bić człowieka leżącego. Wiemy, że u nas jest inaczej - to jest strasznie bolesne. Mogą o tym powiedzieć ci, którzy przeszli w ostatnim okresie przez więzienia - więźniowie polityczni. członkowie Solidarności" i inni, których bez powodu przetrzymywano w więzieniach albo przepuszczano przez ścieżki zdrowia. a kiedy któryś z nich padł - pastwiono się nad nim.

Niejednokrotnie obserwowałem zwierzęta - psy walczące między sobą. I oto zawsze widziałem taki obraz - kiedy silniejszy pies atakował, a słabszy rzucił się na grzbiet, podnosząc jak gdyby łapy do góry, silniejszy kładł się gdzieś obok i tylko warczał, a potem warcząc odchodził. Takie jest prawo natury. A człowiek ... Człowiek, Polak, wychowany w polskiej rodzinie. ten człowiek bił pałą innego człowieka - leżącego, skrępowanego, z kneblem ustach. I mówi Chmielewski, że kiedy ks. Jerzy leżał w bagażniku, a wróciła mu przytomność, kiedy zaczął się poruszać chcąc oswobodzić się z więzów, to Piotrowski tak zapamiętale uderzał w blachę karoserii, że ją powyginał. A dwaj inni. podobni mu ludzie. ludzie z wyższym wykształceniem, oficerowie. Polacy, w milczeniu patrzyli na to, aprobując to co czynił. Patrzyli, jak ich przełożony i kolega pastwi się nad bezbronnym kapłanem. nad drugim człowiekiem. Kiedy udało się ks. Jerzemu w pierwszej fazie porwania rozwiązać się w bagażniku i usunąć z ust knebel, zatrzymali się na oświetlonym parkingu przy hotelu w Toruniu i kiedy otworzyli bagażnik. ks. Jerzy wyskoczył. Chciał uciec. Chyba nie muszę was, kochani. przekonywać, że życie każdemu z nas jest bliskie, że o życie każdy z nas będzie walczył. Każdy kocha swe życie. Kochał je i ks. Jerzy - tym bardziej, że uświadamiał sobie, że przecież życie otrzymał od Boga i tylko Bóg jest mocny zabrać mu to życie. Nic więc dziwnego, że kiedy wyskoczył z bagażnika, kiedy udało mu się pozbyć knebla i więzów. wołał: "Ratunku Ludzie. darujcie mi życie"... Gdyby to byli ludzie, na pewno to wołanie trafiłoby do ich sumień. Ale sumienia ich były głuche na to wołanie, bowiem ich moralność, w której ich wychowano pozwalała wroga krępować, kneblować i bić. I oto do leżącego księdza wola uzbrojony zbrodniarz Piotrowski : "Uduszę cię własnymi rękoma : jak się ruszysz. to cię zastrzelę". Tak nakazywała obrońcy prawa wyznawana przez niego socjalistyczna moralność. Człowiek ten w imieniu prawa. przez siebie reprezentowanego wcześniej powiedział: "Trzeba dać nauczkę pięciu księżom, a na początek musi iść Popiełuszko. Ujawniono formalnie na procesie, że jednym z tych pięciu księży miał być ks. Małkowski, ale nieoficjalnie wiem, że i mnie pan Piotrowski miał na uwadze. I oto ten człowiek, który miał odwagę" na procesie stwierdzić, że samowolnie sięgnął po środki pozaprawne przeciwko księdzu. mając pełna świadomość ich sprzeczności z prawem, ale - jak powiedział - stanął na stanowisku, że czasem mniejsze zło jest konieczne dla zapobieżenia większemu, ten sam człowiek powiada w czasie procesu, że boleje nad tym, iż jego koledzy i podkomendni siedzą na ławie oskarżonych. Widzieliśmy butną postawę człowieka, który dopiero wówczas okazał, że też nie wszystko może wytrzymać, gdy prokurator zażądał dla niego kary śmierci. Wtedy zemdlał na sali. A wcześniej mówił, że bronił honoru. Ten zbrodniarz miał czelność mówić, że działając chciał okazać odwagę cywilną

Przyjaciele
Do tego tematu warto będzie wrócić i wrócimy na pewno. Dzisiaj czas kończyć. Bolesne to rozważanie. Ale kończąc je trzeba postawić zdecydowanie mocno sprawę : nie chcemy więcej takich procesów w naszej Ojczyźnie, w państwie, o którym władza mówi, że jest państwem praworządnym. Nie chcemy, by ludzie, którzy będą wyznawać inna ideologię niż ta, którą wyznają osobnicy siedzący na wysokich rządowych stołkach, byli mordowani w nienawistny sposób.

Prorok Micheasz powiada: "Ci, którzy mają w nienawiści dobro, a miłują zło, też stają się ofiarami. I oto obserwując pilnie proces widzimy, że ci ludzie stali się w pewnym sensie ofiarami dlatego, że w ślepy sposób zawierzyli idei, którą im przekazano i w nich wszczepiono. Zawierzyli, jak powiedzieli, swemu koledze i przełożonemu, zawierzyli mu bardziej niż ojcu, a on ich wiarę wykorzystał - i w efekcie musieli zasiąść na lawie oskarżonych jako zbrodniarze dlatego, że zadali gwałt porywając i zabijając kapłana.
Drodzy przyjaciele, słyszeliśmy wczoraj słowa wspaniałego mecenasa, oskarżyciela posiłkowego - pana Wende, który wyraźnie powiedział, że protestuje przeciw temu, co mówił prokurator, bo nie stoimy przecież na procesie ks. Jerzego, tylko to jest proces jego morderców. I się, że ci ludzie, którzy mają sądzić o prawie, o praworządności w naszym kraju, próbowali na wszelki sposób pomagać oskarżonym. A wtedy, kiedy Piotrowski z nienawiścią mówił o ks. Jerzym, nikt mu nie -

Tak, przyjaciele, chociaż starają się nas przekonać, przekonać całą Polskę i wszystkich Polaków, przekonać cały świat, že to nie oni nienawidzą - lecz my, skoro ich nienawiść piętnujemy, wiemy że tak nie jest. Starano się i we mnie wmówić, kiedy mnie przesłuchiwano w nocy przy ul. Szkolnej, że ja nienawidzę, jeśli mówię : "piętnuję zło. Ja wiem, kochani przyjaciele, że jutro czy pojutrze będę miał w tej sprawie wizyty i przesłuchania, ale ja inaczej nie będę mówił, jeśli ci bracia nasi. którzy sprawują władzę nie rozumieją, że do społeczeństwa nie można podchodzić z pałą, z kijem. z pistoletem, z gazem, z kajdankami. My jesteśmy społeczeństwem. które potrafi się zmobilizować i które potrafi i umie słuchać. Ale trzeba nas traktować jako ludzi i braci. I, kochani przyjaciele, na koniec chcę jeszcze wam powiedzieć, że jedno, ciężko to jest ..., ale jedno, co możemy zrobić w całej tej sprawie. to postąpić tak, jak - o czym mówił mec. Wende - postąpiłby ks. Jerzy, gdyby mógł stanąć na tym procesie i powiedzieć ostatnie słowo - na pewno by powiedział: "przebaczam. I dlatego mówiłem o śmierci ks. Jerzego i o procesie toruńskim nie po to, by siać nienawiść w waszych Sercach. Mówiłem o tym, by otworzyć wasze oczy na perfidną propagandę. jaką nas karmią na co dzień, by otworzyć wasze oczy na to, co oglądacie w telewizji. czego słuchacie w radiu i co ten pan, który mieni się rzecznikiem rządu, mówi i pisze o nas i o Kościele. Może jutro czy pojutrze będziecie czytać w gazetach, co też ten zbrodniarz Umiński mówił, jak pobudzał was w Kościele OO Jezuitów do nienawiści .. Podobnie mówiłem i w Kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie. I .. nie wycofam się z tego. Ks. Jerzy wiedział, że trzeba może będzie podjąć największą decyzję, że może trzeba będzie zaświadczyć prawdę swych słów męczeńską śmiercią. Mówił o tym. O tym rozmawialiśmy.
Ale pamiętajmy - należymy do Chrystusa, jesteśmy Chrystusowi. I dlatego, klękając dzisiaj do modlitwy wieczornej i mówiąc tę najwspanialszą modlitwę : "I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom" - z serca powiemy : "Niech Bóg będzie ich sędzią.

"Zło dobrem zwyciężaj- powtarzał Jerzy. I zapamiętajmy, drodzy przyjaciele, že zwycięstwo nasze tylko w miłości, a nie w nienawiści

Amen

5
Ocena: 5 (2 głosów)
Twoja ocena: Brak