Skip to main content

Każdy z nas może pilnować, by wybory były uczciwe

polska_flaga01.jpg

Rządzą nami ludzie, którym nie zależy na uczciwości i przejrzystości życia publicznego. Jednakże PiS złożył już projekt zmian w prawie przewidujący m.in. przezroczyste urny do głosowania i kamery wideo w lokalach wyborczych – mówi Bartłomiej Misiewicz, kandydat do sejmiku województwa Mazowieckiego oraz bliski współpracownik Antoniego Macierewicza w rozmowie z Magdaleną Michalską z "Gazety Polskiej Codziennie".

Czy podczas najbliższych wyborów samorządowych może dojść do nieprawidłowości?
Niestety tak. Słynny film z komisji nr 103 na warszawskim Mokotowie ujawnił skandaliczne błędy systemu, którym dysponuje Państwowa Komisja Wyborcza. Chodzi o procedury określające zadania stojące przed komisją obwodową, ale także o program, do którego powinno się wprowadzać dane z protokołów komisji obwodowych. W efekcie otrzymuje się później szczegółowe zestawienie danych liczbowych, które możemy zobaczyć na stronie PKW. Tak być powinno, ale na wspomnianym nagraniu widać m.in., że komisja po obliczeniu głosów, zamiast sporządzić protokół, który zgodnie z procedurami przed opuszczeniem lokalu wyborczego musi wywiesić na drzwiach, zwyczajnie sobie wyszła. Bulwersujące jest także to, jak postąpiono z workami zawierającymi głosy. One nie mogą być tak po prostu wożone po mieście przez osobę prywatną; sytuacja, w której wrzuca się je przez okno do jakiejś piwnicy, nawet nie sprawdzając, co jest w środku, jest niebywałym skandalem.

Kolejnym problemem ukazanym na filmie jest kwestia odrzucania przez program PKW protokołów komisji...
Często zdarza się, że liczba kart wydanych różni się od liczby kart oddanych. W takiej sytuacji Państwowa Komisja Wyborcza powinna przeprowadzić śledztwo, żeby ustalić z czego wynikają te różnice etc. Niestety system przygotowany przez Państwową Komisję Wyborczą po prostu odrzuca to, co mu się nie zgadza, a zdarza się, że członkowie komisji na kolanie poprawiają liczby, aby informatyk i system zaakceptowali protokół. To jest poważne złamanie prawa. Potem się okazuje, tak jak np. 4 lata temu, że na samym Mazowszu było blisko 2 miliony głosów nieważnych, a poprawnie głosowali wyłącznie wyborcy PSL. Również ostatnio opublikowane informacje, dotyczące nowego programu (przeznaczonego do wprowadzenia wyników głosowania) wprowadzonego przez PKW nie są pozytywne. Okazuje się bowiem, że nowy system komputerowy jest niewydolny i to na każdym szczeblu. Stajemy przed scenariuszem liczenia głosów ręcznie, co nie tylko wydłuży czas ogłoszenia wyników wyborów, ale stworzy nowe możliwości fałszowania głosów. Warto przypomnieć, że kiedy w trakcie majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego jedna z komisji okręgowych miała problem, żeby dostać się samolotem do Warszawy, to opinia publiczna w sposób uzasadniony podejrzewała, że może kryć się za tym coś więcej. Gdybyśmy na niecały tydzień przed wyborami dowiedzieli się, że głosy będą liczone ręcznie to moim zdaniem byłoby to skandalem na skalę międzynarodową.

Jak można zapobiegać nieprawidłowościom podczas wyborów?
Niedawno PKW zezwoliła członkom komisji na kopiowanie protokołu z liczenia głosów; podczas majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego takiej możliwości niestety nie było. Dla nas możliwość kopiowania jest ważna, gdyż Prawo i Sprawiedliwość posiada własny program do liczenia głosów. W całym kraju mamy ponad 2000 koordynatorów, którzy od naszych członków komisji będą na bieżąco zbierać dane z obwodowych komisji wyborczych i umieszczać je w naszym systemie. Mówię o tym dlatego, że przy eurowyborach Prawo i Sprawiedliwość złożyło 268 protestów wyborczych, z czego zaakceptowano niecałe 70, ale umorzono je, gdyż nie wpływały na wynik wyborów. Tym razem sytuacja jest inna.

To znaczy?
Przy wyborach do Parlamentu Europejskiego mamy do czynienia z dużo większymi okręgami wyborczymi niż w wypadku wyborów samorządowych. Przy takiej ilości kandydatów, a także przy częstym pojawianiu się okręgów jednomandatowych, jeden głos może zadecydować o tym, kto będzie radnym, wójtem, burmistrzem etc. Dlatego zwracam się z apelem, aby zgłaszać każde naruszenie prawa. 16 listopada biura parlamentarzystów PiS będą normalnie funkcjonować, można więc o takich przypadkach informować właśnie tam, pracownicy będą wiedzieli, co z tym zrobić. Warto też wykazać się obywatelską postawą, tak, jak to uczynił autor wspomnianego filmu, chwycić za kamerę i od godz. 21 (czyli po zamknięciu lokali wyborczych) obserwować pracę członków w swoich komisjach wyborczych.

Organizacje pilnujące uczciwości wyborów podkreślają, że możliwość kopiowania protokołów to sukces. Zarazem zaznaczają jednak, że nasz kraj powinien ratyfikować konwencję genewską, która zakłada jeszcze większe możliwości sprawdzania tego, czy wybory przebiegają uczciwie, takie np. jak nagrywanie. Dlaczego jeszcze nie ratyfikowaliśmy tej konwencji?
Odpowiedź jest prosta: rządzą nami ludzie, którym nie zależy na uczciwości i przejrzystości życia publicznego. Przypomnę tutaj np. sprawę Amber Gold, sprawę Sławomira Nowaka, czy aferę taśmową. Jednakże Prawo i Sprawiedliwość złożyło już projekt zmian w prawie przewidujący m.in. przezroczyste urny do głosowania, czy kamery wideo w lokalach wyborczych. Niestety widać, że na wprowadzenie takich zmian musimy poczekać do czasu zmiany władzy.

„Gazeta Polska” informowała, że kilka tygodni przed eurowyborami serwery Krajowego Biura Wyborczego przeniesiono do firmy Exatel, której prezesem w marcu 2014 r. został Marcin Jabłoński, wcześniej wiceszef MSW w rządzie Donalda Tuska oraz członek KLD i PO. Jak Pan to skomentuje?

Kiedy byłem w programie red. Jana Pospieszalskiego, to pytanie padło pod adresem sędziego Stefana Jaworskiego, szefa PKW. Odpowiedź była skandaliczna, chociaż nietrudna do przewidzenia. Otóż Przewodniczący PKW poinformował, że oni takich systemów nie sprawdzają. Pewnie też nie wiedzą, że szkolą się w Moskwie. Dlatego PiS powołało własną grupę odpowiedzialną za uczciwe wybory, która dokona alternatywnego przeliczenia głosów. Mam nadzieję, że tym razem nie pojawią się nagle 2 miliony głosów nieważnych.

Bartłomiej Misiewicz: www.niezalezna.pl

12 listopada 2014

1
Ocena: 1 (1 głos)
Twoja ocena: Brak