30 października 2008r. godz. 22:30
Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny tradycyjnie gromadzą nas nad grobami najbliższych. Są jednak tacy, którzy do dziś nie wiedzą, gdzie spoczywają ich rodziny…
Oddziały nacjonalistów ukraińskich dokonały 11 lipca 1943 roku masowych mordów Polaków w kilkudziesięciu miejscowościach na Wołyniu. Tak naprawdę jednak mordy inicjowane i przeprowadzane przez UPA/OUN rozpoczęły się już 1942 i trwały aż pięć lat na terenach zarówno polskich kresów jak i województw: rzeszowskiego lubelskiego i krakowskiego. Liczba ofiar Polaków i obywateli polskich innych narodowości (Żydów, Ormian, Czechów), i samych Ukraińców, mordowanych za pomoc Polakom, obliczana jest na samym Wołyniu na 60 tysięcy. Kolejne 60 tysięcy ofiar to Polacy zamordowani w pozostałych województwach.
Ofiary po stronie ukraińskiej obliczane są na kilkanaście tysięcy, jednak historycy ukraińscy wliczają także Ukraińców, którzy zginęli z rąk nacjonalistów ukraińskich za pomoc udzielaną Polakom. Nikła pamięć o tej zbrodni, a właściwie zapomnienie o niej należy do najbardziej wstydliwych kart dwudziestolecia po 1989 roku. Ludobójstwo to pozostaje właściwie tylko w pamięci tych, którzy byli świadkami zbrodni i cudem przeżyli. W 2003 roku połowa Polaków nic nie wiedziała o ukraińskich zbrodniach na Polakach w czasie II wojny światowej. Wiedzę o tym deklaruje jedynie 14 % Polaków. Dotąd także Polski parlament, nie zdecydował się na nazwanie tragedii sprzed 60 lat - ludobójstwem. Dlaczego tak niwiele wiemy o tamtych cierpieniach. Czy ofiary z polskich Kresów nie zasługują na naszą pamięć?
O tym Warto Rozmawiać.
Goście:
- ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski - autor książki „Przemilczane ludobójstwo na Kresach”
- Szczepan Siekierka – świadek wydarzeń
- Ewa Siemaszko - historyk
- Rafał Ziemkiewicz – publicysta
- Andrzej Przewoźnik – Rada Pamięci Walk i Męczeństwa
- Krzesimir Dębski – kompozytor
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
- Kalendarz