Państwo, którego jednym z naczelnych zadań powinna być ochrona wolności i własności obywateli, coraz bardziej przeistacza się w tych obywateli gnębiciela.
Żeby daleko nie szukać, warto przytoczyć, opisanych niedawno w prasie kilka przykładów. Jak czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej": "Berlin jest autorem najbardziej opłacalnej transakcji ostatnich miesięcy. Pod koniec stycznia rząd Angeli Merkel zdecydował się wydać 2,5 mln euro na opłacenie anonimowego informatora wewnątrz jednego z największych szwajcarskich banków. W zamian niemieckie służby podatkowe otrzymały na tacy dane ok. 1,5 tys. nieuczciwych obywateli RFN, którzy unikali płacenia podatków, wyprowadzając swoje pieniądze do alpejskiej republiki...".
A co słychać we Francji? "Francuski prezydent postanowił uderzyć po kieszeni przede wszystkim tych, którzy ukrywają swoje pieniądze przed fiskusem w egzotycznych pozaeuropejskich krajach. Równo za tydzień Paryż podnosi na przykład (z 15 do 50 proc.) opodatkowanie zysków kapitałowych przekazywanych przez francuskich obywateli czy firmy na konta w krajach znajdujących się na przygotowanej przez rząd tzw. czarnej liście. Opublikowany tydzień temu wykaz najbardziej irytujących Paryż rajów podatkowych składa się z 18 krajów, m.in. Kostaryki, Panamy, Granady, Wyspy Cooka czy Filipin..." - czytamy w gazecie.
Wielka Brytania też ściga "oszustów": "Laburzystowski rząd Gordona Browna liczy z kolei, że najskuteczniejsze będzie wzięcie pod lupę najlepiej zarabiających przedstawicieli wolnych zawodów. Do końca marca z szansy dobrowolnego zadeklarowania swoich ukrytych dochodów mogą skorzystać lekarze"... i Holandia: "Jeśli ktoś z objętej amnestią grupy nie skorzysta z szansy i zostanie przyłapany, grozi mu zwrot trzykrotności sumy, na którą próbował oszukać państwo"... i Włochy: "...rząd Silvio Berlusconiego, prowadzący od września akcję zwaną >>podatkowa tarcza<<, sprawdza finanse osób, których numery tablic rejestracyjnych włoska policja spisała przy przekraczaniu granicy ze Szwajcarią".
Ale to nie koniec... Także stojąca na skraju bankructwa Grecja znalazła sposób na złodziei: Od stycznia 2011 r. wszelkie transakcje powyżej 1500 euro mają się odbywać tylko drogą elektroniczną. Greccy obywatele muszą też poinformować władze o wszystkich swoich zagranicznych kontach. Jeżeli tego nie zrobią, ich majątek może zostać skonfiskowany. Grecy powinni też umieć udokumentować wszystkie swoje wydatki, bo fiskus straszy, że będzie drobiazgowo sprawdzał, czy ktoś nie konsumuje więcej, niż oficjalnie zarabia....
Pięknie, nieprawdaż? Zewsząd słychać tylko o "złodziejach" i "oszustach", którzy unikają płacenia podatków i "okradają" państwa... Pytanie - czy ktoś wreszcie postawi kiedykolwiek przed jakimkolwiek trybunałem tych wszystkich decydentów, którzy podejmują decyzje i uchwalają ustawy doprowadzające ludzi do zubożenia, którzy zadłużają państwa, a potem każą za to płacić zwykłym obywatelom? Czy kiedyś to się wreszcie stanie?
Paweł Sztąberek: http://www.kapitalizm.republika.pl
1 marca 2010
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
Wie Pan......
Ja będę opierał się li tylko na "dwoj mysleniu".To co uważasz za prawdę , szybko zapomnij.
Już się pogodziłem,
że nie doczekam zmiany ustroju na moralny. Na pewno nie doczekam, bo najnowszy kołchoz tym razem eurokołchodz dopiero nabiera rozbiegu. Ale... wychodzi na to, że ci którzy właśnie się rodzą też nie doczekają. Tu wspomnę, że zmiana podejścia do polityki fiskalnej to rewolucja. To obecnie nie mieści się w głowie ani kloszarda ani biznesmena z rozdania politycznego.
witold k