Autor:
Praca zbiorowa
Rok wydania:
2007
Wydawca:
Instytut Pamięci Narodowej
zakup:
Księgarnia internetowa mm
Fragmenty ze wstępu
Podziemie niepodległościowe istniejące w latach 1944–1956 na terytoriach II Rzeczypospolitej oraz przyłączonych do Polski po upadku III Rzeszy w znakomitej większości było bezpośrednią kontynuacją organizacyjną i ideową konspiracji okresu II wojny światowej. Stosowane w literaturze przedmiotu rozróżnienie na podziemie antykomunistyczne oraz antynazistowskie (antyniemieckie) wynika z przyjęcia układu chronologiczno-geograficznego, a nie z analizy założeń programowych i działalności organizacji konspiracyjnych. Nadrzędnym celem głównych nurtów polskiego podziemia było odzyskanie suwerennego państwa. Z tej perspektywy narodowość czy ideologiczne oblicze okupanta schodziły na dalszy plan. Wyjątek stanowiło działające pod okupacją niemiecką polskie podziemie komunistyczne, którego cel podstawowy – budowa dyktatury komunistycznej – mógł być zrealizowany jedynie w warunkach utraty suwerenności i podporządkowania kraju Związkowi Sowieckiemu. Dlatego polskiej konspiracji komunistycznej, bez wątpienia antyniemieckiej, nie sposób uznać za ruch niepodległościowy.
Podczas okupacji niemieckiej najbardziej wpływowy i najliczniejszy nurt podziemia niepodległościowego stanowiły podlegające rządowi RP na uchodźstwie agendy Polskiego Państwa Podziemnego. Państwo to tworzyła cała gama partii, ruchów i środowisk społecznych. Reprezentanci kilku najważniejszych ugrupowań politycznych wchodzili w skład podziemnej reprezentacji politycznej – Rady Jedności Narodowej, konspiracyjny aparat administracyjny – Delegatura Rządu RP na Kraj oraz licząca ponad 300 tys. członków Armia Krajowa. Wyłącznie ona miała mandat rządu RP na uchodźstwie, a dowództwo sił zbrojnych w Londynie jedynie żołnierzy tej formacji uznawało za żołnierzy Wojska Polskiego. Afiliowane przy podziemnych stronnictwach politycznych formacje wojskowe (Bataliony Chłopskie, Narodowe Siły Zbrojne, Polska Armia Ludowa itp.) uznawane były za „wojskówki” lub „milicje”, czyli zbrojne przybudówki partii politycznych, pozostające poza strukturami WP. Do 1944 r. większość stronnictw podporządkowała swoje oddziały AK. Spośród liczących się formacji wojskowych z AK nie scaliła się jedynie część NSZ wywodząca się ze skrajnie prawicowej Obozu Narodowo-Radykalnego „ABC” (tzw. Narodowe Siły Zbrojne - Organizacja Polska (NSZ-OP)) oraz komunistyczna Armia Ludowa.
W styczniu 1944 r. na Wołyniu wypierająca wojska niemieckie Armia Czerwona przekroczyła przedwojenną granicę polsko-sowiecką i zetknęła się z atakującymi – w ramach akcji „Burza” – wycofujących się Niemców oddziałami AK. Po okresie współpracy z sowieckimi oddziałami frontowymi nastąpiły pierwsze rozbrojenia oddziałów AK, aresztowania dowódców, wcielanie obywateli polskich do Armii Czerwonej i podporządkowanych komunistom polskich formacji wojskowych. Scenariusz ten powtarzał się później wielokrotnie na wszystkich obszarach, przez które przetaczał się front. Takie postępowanie strony sowieckiej sprawiło, że na terenach wyzwolonych spod okupacji niemieckiej członkowie konspiracji niepodległościowej szybko zmieniali swoją ocenę roli ZSRR. Dotychczasowa mieszanina nadziei i niepewności, wyrażająca się w oficjalnym określaniu ZSRR „sojusznikiem naszych sojuszników”, ustępowała przekonaniu, iż nadchodzi czas kolejnej okupacji. Działania Sowietów wykazały jednoznacznie, że nie mają oni zamiaru tolerować jakichkolwiek niekontrolowanych przez nich organizacji polskich.
[...]
Odmiennie potoczyły się wydarzenia na ziemiach północno-wschodnich II RP. W lipcu 1944 r., gdy na Wileńszczyznę, Nowogródczyznę i Grodzieńszczyznę dotarły jednostki sowieckie, tamtejsze oddziały AK, liczące kilkanaście tysięcy żołnierzy, w ramach akcji „Burza” wystąpiły zbrojnie przeciwko Niemcom. Po okresie wspólnej walki dowódcy AK przystąpili do rozmów z oficerami Armii Czerwonej. Ich celem było uzgodnienie dalszej współpracy wojskowej. Jednak w końcu lipca 1944 r. wojska sowieckie rozpoczęły rozbrajanie jednostek AK; internowano i wywieziono w głąb ZSRR ponad 6 tys. akowców z tego terenu. Kolejne fale prowadzonych przez NKWD aresztowań, ucieczka części konspiratorów do Polski centralnej oraz rozpoczęta przez władze sowieckie tzw. repatriacja doprowadziła do znacznego uszczuplenia organizacji. O ile wiosną 1945 r. akowskie podziemie liczyło wciąż ok. 10 tys. ludzi, w tym niemal 2 tys. w stałych oddziałach partyzanckich, o tyle w połowie 1945 r. jego potencjał ocenia się na 2 tys. członków, z czego ok. 400 walczyło w oddziałach partyzanckich. Mimo to aktywność bojówek terenowych i oddziałów partyzanckich znacznie utrudniała instalowanie się administracji sowieckiej i opóźniała repatriację ludności polskiej z ziem włączonych do BSRR i LSRR.
Po podpisaniu kapitulacji przez Niemcy dowództwo podziemia polskiego na ziemiach północno-wschodnich doszło do wniosku, iż w ówczesnej sytuacji międzynarodowej dalsza walka zbrojna nie ma sensu i wydało polecenie ewakuacji sił konspiracyjnych do Polski w jej granicach powojennych. Rozformowano część oddziałów partyzanckich, kilka przeszło na zachód z bronią w ręku. Decyzja ta nie doprowadziła jednak do przerwania działalności konspiracyjnej. Wielu Polaków, szczególnie mieszkających na wsi, nie chciało opuścić swoich gospodarstw i pozostało na ziemiach wcielonych do BSRR i LSRR. Zasilili oni trzy lokalne organizacje konspiracyjne, będące kontynuacją AK, które stawiały sobie za cel samoobronę ludności polskiej przed represjami NKWD oraz walkę z kolektywizacją.
Od jesieni 1945 r. na Nowogródczyznie – w rejonie Lidy i Szczuczyna – działał samodzielny, nawiązujący do AK Obwód nr 49/67. Jego komendantowi ppor. Anatolowi Radziwonikowi „Olechowi” podlegało kilka oddziałów partyzanckich, liczących łącznie ok. 100 żołnierzy, zapleczem zaś była siatka licząca 600–800 ludzi. Żołnierze Obwodu nr 49/67 likwidowali agenturę NKWD i aktywistów partyjnych, niszczyli tworzone w okolicach kołchozy. Dopiero wiosną 1949 r. grupy operacyjne NKWD zdołały rozbić główne siły partyzanckie, a w maju tr. poległ ppor. Radziwonik. Późniejsze masowe aresztowania członków siatki terenowej oraz ludności wspierającej polską konspirację doprowadziły do rozpadu organizacji. Ostatnie grupy partyzanckie wywodzące się ze struktur kierowanych przez „Olecha” zlikwidowane zostały w latach 1952–1953.
Na Grodzieńszczyźnie latem 1945 r. powstała Samoobrona Ziemi Grodzieńskiej, w której szeregach działało 500–600 konspiratorów. Na jej czele stanął por. Mieczysław Niedziński „Men”. Siatce tej podlegało kilka oddziałów partyzanckich i bojówek terenowych, prowadzących intensywną działalność bojową przeciwko funkcjonariuszom i agentom NKWD. Do 1948 r. partyzanci Samoobrony zlikwidowali co najmniej sto osób związanych z sowieckim aparatem bezpieczeństwem. Wiosną 1948 r. poległ por. Niedziński, rozbito też podlegające mu główne siły partyzanckie. Ostatni partyzanci wywodzący się z Samoobrony Ziemi Grodzieńskiej zginęli w walce na początku lat pięćdziesiątych.
Podobny charakter miała utworzona w 1946 r. Samoobrona Wołkowyska (rejon Zelwy i Wołkowyska), której założycielem i dowódcą był ks. Antoni Bańkowski „Eliasz”. Siatka ta liczyła 100–200 ludzi, miała też kilkunastoosobowy oddział partyzancki. Została rozbita przez NKWD latem 1948 r., kiedy aresztowano dowódcę i jego najbliższych współpracowników, przeprowadzono też operację likwidacji oddziału partyzanckiego.
[...]
Po likwidacji Rady Jedności Narodowej w kraju nie istniał już ośrodek polityczny skupiający przedstawicieli głównych sił podziemia. Część przywódców konspiracji widziała potrzebę powołania tego rodzaju ciała. Powodzeniem zakończyła się inicjatywa płk. Wacława Lipińskiego, który w marcu 1946 r. doprowadził do stworzenia Komitetu Porozumiewawczego Organizacji Polski Podziemnej. Weszli do niego reprezentanci SN, WiN oraz grupy piłsudczyków występujących jako Stronnictwo Niezwisłości Narodowej. W drugiej połowie 1946 r. dokooptowano przedstawiciela grupy członków PPS (Niezależna PPS), którzy nie zdecydowali się na działalność w zalegalizowanej partii. Ciało to zmieniło wówczas nazwę na Komitet Porozumiewawczy Organizacji Demokratycznych Polski Podziemnej[92]. Według SN i SNN komitet miał pełnić rolę platformy porozumiewawczej podziemnych stronnictw politycznych, reprezentować podziemie wobec rządu RP w Londynie i na arenie międzynarodowej. Liderzy WiN natomiast skłonni byli traktować KPODPP jako swój organ doradczy.
[....]
Nie ulega wątpliwości, że bez obecności Armii Czerwonej i NKWD objęcie władzy przez komunistów ani utrzymanie jej byłoby niemożliwe. Twierdzenie, iż w 1944 r. Sowieci pomogli polskim komunistom zdobyć rządy, jedynie pozornie odzwierciedla ówczesny stan rzeczy. Bliższe prawdy byłoby twierdzenie, iż polscy komuniści objęli władzę z woli Józefa Stalina. Sowieci nie pomagali PPR w walce o władzę, lecz przekazywali polskim komunistom administrowanie nad zajmowanymi przez Armię Czerwoną terenami, pozostawiając sobie prawo do ingerowania we wszystkie dziedziny życia „wyzwalanego” kraju. Miejscowi komuniści pełnili rolę wykonawców płynących z Kremla poleceń i ani przez moment nie byli partnerem Związku Sowieckiego. Nie można więc mówić o wojnie domowej, podczas której jedna strona otrzymuje pomoc zewnętrzną, gdyż polscy komuniści nie uzyskali podmiotowości. Faktyczną stroną konfliktu był Związek Sowiecki, a nie PPR czy „ludowa” Polska.
Nie można jednak zaprzeczyć, że komuniści zdołali włączyć w walkę o „Polskę Ludową” wielu ludzi z różnych warstw społecznych. Wiosną 1945 r. PPR miała 300 tys. członków, a w 1948 r. liczba ta wzrosła do 900 tys. Podziemie niepodległościowe zwalczali Polacy pracujący w UB, MO, pełniący służbę w KBW czy ORMO. Jedynie nieznaczny odsetek zabitych przez podziemie stanowili obywatele sowieccy, przytłaczająca większość ofiar walk i egzekucji była etnicznymi Polakami. I choć bez wątpienia nie był to stan wojny domowej, to określenie „walki bratobójcze” znajduje pełne uzasadnienie.
Polskie podziemie niepodległościowe i jego formacje zbrojne były pierwszym przeciwnikiem, z którym komunistyczny aparat bezpieczeństwa podjął walkę. Z analizy akt wytworzonych przez tenże aparat wynika, że do końca 1945 r. to właśnie podziemie uznawane było za najpoważniejsze zagrożenie dla nowej władzy, przeciwko niemu kierowała ona gros sił. W 1946 r. nastąpiło przesunięcie akcentów i za „równie niebezpieczne” uznano Polskie Stronnictwo Ludowe. Ofensywa aparatu bezpieczeństwa w drugiej połowie 1946 r., zakończona amnestią 1947 r., doprowadziła do tak głębokiej destrukcji podziemia, że przestało ono być rzeczywistym zagrożeniem. Rozbicie centralnie koordynowanego podziemia zamknęło pierwszy, niewątpliwie najbardziej krwawy okres walki komunistów o władzę. Dopiero jego likwidacja umożliwiła podjęcie działań przeciwko kolejnym „wrogom klasowym”.
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz