Skip to main content

Kocham Cię ŻYCIE... heh

Na wstępie ludzie o mniej mocnych nerwach niech nie czytają...

Jest to krótkie streszczenie przemian z przechodzenia z realnego socjalizmu w realny kapitalizm, które dały się we znaki niektórym Polakom, rodzinom i dzieciom i ich żywota w realnym świecie doby doczesnej.

Każdy z nas się urodził i kolokwialnie mówiąc jeden urodził się kowalem, inny dziennikarzem, a jeszcze inny urodził się księdzem.

...jest w Piotrkowie Trybunalskim rodzina przeciętna, może nawet mniej niż przeciętna, trójka dzieci zadbanych i uczących się. W wieku 13 lat choruje najstarszy syn. Ma raka mózgu. Rodzina wiążąca jak to się mówi koniec z końcem ratuje życie dziecku, kosztem wielu wyrzeczeń. Mężczyzna, w tej chwili- Sebastian- student, po operacji mózgu nie widzący na jedno oko (uszkodzenie pooperacyjne) jest studentem i udzielającym się harcerzem. Dwójka jego rodzeństwa uczy się w szkołach ponad gimnazjalnych. Mieszkają jeszcze jak do tej pory na ulicy Garbarskiej. Mieszkanie w starym drewniaku na poddaszu, gdzie Pani nazwijmy ją Beata z mężem, nazwijmy Go Krzysztofem. 24 lata nosili wodę w wiadrach dla swojej egzystencji. Bez kanalizacji i bieżącej wody, w czasie padającego deszczu mieszkanie stawało się obroną twierdzy przed wodą z przeciekającego dachu i ratowaniem swojego dobytku, gdzie najważniejszymi wiadomościami w TV to były wiadomości o pogodzie. W międzyczasie, tych tylko 24 lat mieli pożar mieszkania spowodowany zwarciem instalacji elektrycznej, gdzie po interwencji Straży Pożarnych musieli się dorabiać wszystkiego od początku mebli, bielizny... wszystkiego.

Te 24 lata to jest czas do dnia dzisiejszego, z punktu byle jakiego obserwatora... życiowa gehenna. Ale dla rodziny to był każdy normalny dzień po dniu ponieważ przestali walczyć z Urzędami. Żyli miłością rodzinną. On, ona i dzieci...

W ostatnich miesiącach dostali propozycję zmiany mieszkania na ulicę Garncarską. Z niedowierzaniem takiego szczęścia nie zastanawiali się długo. Pan Krzysztof, borykający się jak to się teraz mówi z załatwieniem pracy na "biało" pracował na "czarno" z przyrzeczeniem swojego chlebodawcy, że absolutnie zatrudni Go zgodnie z obowiązującymi
prawami w Rzeczpospolitej, czyli na "biało" Rodzina wzięła kredyt na remont mieszkania, układając się polubownie z TBS, że koszta remontu odliczy sobie w czynszu. Pan Krzysztof dwoił się i troił, z mieszkania, które było ruderą co prawda w kamienicy, swoimi własnymi siłami podpartymi kredytem, w większości własną pracą zrobił z mieszkania... bajkę.

Wygładzone ściany, położone nowe podłogi, centralne ogrzewanie i ciepła woda i własny domowy kibelek o którym marzyli bardzo długo.

I wszystko może byłoby pięknie, gdyby chlebodawca Pana Krzysztofa nie stracił jak to się mówi zamówień budowlanych (bo Pan Krzysztof był budowlańcem) i po prostu musiał zrezygnować z siły roboczej Pana Krzysztofa... .

Mniej więcej miesiąc temu przyszła komisja TBS na ulicę Garncarską ocenić zaawansowanie prac remontowych w mieszkaniu, gdzie na rurze od gazu zobaczyła powieszonego Pana Krzysztofa... Co Go skłoniło do takiego desperackiego czynu, wniosek nasuwa się sam. To jest przykre. Jako obcy człowiek pomagałem tej nieszczęsnej kobiecie w dokończeniu tego remontu.
Teraz siłami swojej najbliższej rodziny kończy ten remont i... płacze. Bo przed Nią jest przyszłość.

W dobie wyborów samorządowych i przede wszystkim wyborów na Prezydenta miasta, bez względu na jakieś barwy polityczne Panowie Kandydaci i Panie Prezydencie miasta Piotrkowa Trybunalskiego zwracam się do Was z ogromną prośbą pokażcie w tym szczególnym czasie, że macie taką moc sprawczą i że ponad podziałami jakie niewątpliwie Was różnią staniecie na wysokości zadania i pomożecie tej kobiecie i jej dzieciom. To jest życie i to jest walka tej kobiety z przeciwnościami losu, jakie Ją spotkały.

Pomóżcie!

Wszelkie, mam nadzieję pozytywne wiadomości i inicjatywy proszę przesyłać na stronę trybunalscy.pl

Adres Pani Beaty: dla zainteresowanych w redakcji

7 listopada 2010

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak