Skip to main content

Paweł Sztąberek

Ustawa o działalności gospodarczej - paradoks historii

Smutny to paradoks, że najwięcej dla wolności gospodarczej w Polsce zrobili komuniści. Właśnie minęła 20 rocznica od uchwalenia "Ustawy o działalności gospodarczej", czyli tzw. ustawy Wilczka. Dynamiczny rozwój prywatnych firm w Polsce, począwszy od skromnych ulicznych kramików, aż po poważniejsze przedsięwzięcia biznesowe, to właśnie zasługa tej ustawy. To ona przyczyniła się do powstania około półtora miliona firm i stworzenia prawie sześciu milionów miejsc pracy.

Grecka lekcja

Zamieszki jakie przetaczają się przez Grecję pokazują m.in. do czego prowadzi pobłażanie dla chuligaństwa w połączeniu z łagodną polityką karną. Jak pewnie pamiętamy, podobne zdarzenie miało miejsce kilka lat temu we Włoszech. Podczas ataku na policję zastrzelono młodego chłopaka, który, wraz z innymi kolegami zaatakował policyjny radiowóz. Fala protestów tzw. obrońców praw człowieka, jaka wówczas się przetoczyła przez całe Włochy, ale i świat, była ogromna. Policjanta aresztowano, ale to i tak nie uspokoiło sytuacji.

Kryzys czy dopiero preludium?

Kilka dni temu w Łodzi odbyła się interesująca konferencja "Rynek kapitałowy a koniunktura gospodarcza". Spośród wielu prelegentów na szczególną uwagę zasługiwały wystąpienia przedstawicieli Instytutu Misesa, p. Witolda Falkowskiego i p. Mateusza Machaja, oraz osób zbliżonych poglądami do tzw. Szkoły Austriackiej w ekonomii, p. Roberta Gwiazdowskiego z Centrum im. Adama Smitha i p. Ireneusza Jabłońskiego z Fundacji Projekt Łódź.

Stręczyciele w natarciu

Czyżby Polska stawała się krajem stręczycieli? Chyba tak... Dodam tylko, że stręczyciele ci rozplenili się zwłaszcza w tzw. elitkach intelektualno-ekonomicznych III RP. Pojawiły się wśród nich nawet kobiety. Czymże zajmują się ci osobnicy?

Emeryturowy terror

Kiedy państwo jest rządzone sprawiedliwie? Jedną z takich cech jest bez wątpienia równość obywateli wobec prawa.

Wiek wolności czy wiek zniewolenia?

Szczerze mówiąc, wnioski jakie płyną z tzw. unijnego szczytu w sprawie kryzysu finansowego, kompletnie mnie nie zaskakują. Czegóż bowiem można było spodziewać się po całej plejadzie politycznych drapichrustów, z prezydentem Francji na czele, jeśli nie pędu do coraz bardziej pogłębiającego się interwencjonizmu w gospodarkę. Jak już raz zrobi się skok na pieniądze podatników, trudno nie robić tego dalej.

PiS rżnie głupa!

Ostatni tydzień przyniósł bardzo ważną deklarację prezydenta Lecha Kaczyńskiego w kwestii przyjęcia przez Polskę waluty euro. Była to poniekąd reakcja pana prezydenta na prasowe doniesienia sprzed kilku dni, że "prezydent i premier są zgodni w kwestii przyjęcia przez Polskę wspólnej unijnej waluty". Swoją deklaracją, wyrażoną podczas konferencji prasowej - bodajże w piątek - w Krakowie, prezydent chciał zapewne zdementować te doniesienia prasowe, w rzeczywistości jednak, niestety, je potwierdził.

Kto jest największym złodziejem?

Obecny kryzys pokazuje najlepiej, że największym złodziejem wcale nie są "pazerni" i "chciwi" kapitaliści. Prawdopodobnie prawdziwi kapitaliści na tym kryzysie stracili, zyskali natomiast przeróżni spekulanci, prezesi banków, tzw. analitycy, menadżerowie i inna finansistowska ferajna w białych kołnierzykach. Ale kryzys ten pokazuje, że największym złodziejem okazują się rządy, w tym oczywiście wszystkie rządy polskie od 1989 roku.

Haider

Joger.jpg

Tak pisałem w lutym 2000 roku w tygodniku "Najwyższy Czas!", zaraz po tym, gdy partia Jeorga Haidera odniosła pierwszy wyborczy sukces:

Eurokołchoźnikom puszczają nerwy

Dziwne rzeczy dzieją się ostatnio na świecie, w tym również w tzw. Unii Europejskiej. Jakaś pani komisarz, nie znająca pewnie słowa po Polsku i rezydująca sobie na terenie obcego państwa - w Belgii, daje szlaban na reorganizację polskich stoczni. Polski minister, z rządu dotąd pełzającego przed takimi jak owa komisarz, próbuje z nią polemizować.

Subskrybuj zawartość