Skip to main content

Epilog dziejów Inki

portret użytkownika Jacek Łukasik

Śmierć „Inki” i „Zagończyka” to zemsta ubeków za działalność Zygmunta Szendzielarza, który przeprowadził szereg udanych akcji odwetowych na przedstawicieli komunistycznej władzy (jego żołnierze zlikwidowali m.in. sowieckiego doradcę Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Kościerzynie) i cieszył się autorytetem ludności, a ubecy nie potrafili go ująć.
W śledztwie ubecy pytali Siedzikównę właśnie głównie o niego: gdzie jest major, gdzie jest „Łupaszko”?
Słowa Danuty Siedzikówny (wypowiedziane do Krystyny Gaul, innej sanitariuszki od „Łupaszki”, która też siedziała więzieniu w Gdańsku): „Popatrz, ilu ludzi mogło zginąć. Lepiej, że ja jedna zginę”, niestety nie potwierdziły się. W czerwcu 1948 r. UB rozpracował i ostatecznie rozbił Wileński Okręg AK. Majora Zygmunta Szendzielarza komunistyczni bandyci skazali na osiemnastokrotną karę śmierci. W śledztwie zachował godną postawę. O łaskę nie poprosił. Wieczorem 8 lutego 1951 r. stracono go w więzieniu mokotowskim w Warszawie. Jego szczątki odnaleziono na warszawskiej „Łączce”, a „Inki” i „Zagończyka” na cmentarzu garnizonowym w Gdańsku.
W 1991 r. Sąd Wojewódzki w Gdańsku uznał, iż działalność „Inki” i innych żołnierzy 5 Wileńskiej Brygady AK zmierzała do odzyskania niepodległego bytu Państwa Polskiego. 11 listopada 2006 r. Danutę Siedzikównę pośmiertnie odznaczył prezydent RP Lecha Kaczyński Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski Polonia Restituta.

Jacek Łukasik

3.10,2025

5
Ocena: 5 (3 głosów)
Twoja ocena: Brak